Zaporoże w czasie wojny – miasto półżywe, ale nadal walczące

Minęło 600 dni inwazji armii rosyjskiej na ziemię narodu ukraińskiego. Atak ten dotknął również obwód zaporoski, jego infrastrukturę, a także zwykłych ludzi, ich rodziny i dzieci. Zaporoże to miasto bohaterów, w którym każdego dnia rodzą się nowe wyczyny zwykłych ludzi, lekarzy, prawników, ludzi pracujących w fabrykach – to jedność milionowego miasta, które cierpi z powodu terrorystycznej agresji Rosji. „Miasto półżywe” to miasto, które pracuje w połowie swoich możliwości, sklepy, szkoły i przedsiębiorstwa pracują na 50 procent, 30 kilometrów do strefy frontowej i 80 procent okupowanej części obwodu zaporoskiego. Dość ciężka próba od 24 lutego 2022 roku do dnia dzisiejszego.

„Wiele osób chce wiedzieć, nie każdy chce zdobywać wiedzę” – cytat nie odnoszący się do naszych czasów, zwłaszcza do edukacji w Zaporożu. Przykładowo w zeszłym roku akademickim proces edukacyjny w placówkach szkolnictwa wyższego, szkołach i przedszkolach obwodu zaporoskiego odbywał się wyłącznie w formie zdalnej. Powodem tego była bliskość strefy aktywnych działań wojennych i systematyczne ostrzały miasta z ciężkiej artylerii i systemów rakiet przeciwlotniczych: zdecydowana większość „przylotów” miała miejsce jeszcze przed ogłoszeniem alarmu powietrznego.



Fot. Krystyna Żukowa

W 2022 roku w wyniku ostrzału w Zaporożu uszkodzone zostały 42 budynki placówek oświatowych, w roku bieżącym – już 12 budynków. Wśród nich znacznych zniszczeń doznały przedszkole nr 142 i szkoła nr 61. W pozostałych, jak poinformował w odpowiedzi na prośbę o informację Wydział Oświaty i Nauki Urzędu Miejskiego w Zaporożu, przeważają uszkodzenia okien, drzwi i dachów. Nauka zdalna stosowana jest zazwyczaj w skrajnych przypadkach, gdy inne formaty kształcenia nie są możliwe. Przecież wpływa to zarówno na jakość edukacji, jak i na integrację społeczną dzieci. Jednak w przypadku obwodu zaporoskiego na pierwszym miejscu okazała się kwestia bezpieczeństwa dzieci.

Od początku inwazji działały różne fundacje i organizacje charytatywne, a także pomoc prawna i psychologiczna na rzecz wsparcia ludności cywilnej dotkniętej rosyjską agresją. Zaporoże stało się schronieniem dla wielu ludzi zmuszonych do opuszczenia terenów pod okupacją. Większość z nich nie ma w mieście własnego mieszkania, ani nawet rodziny czy znajomych, którzy mogliby pomóc. Poza tym nie da się od razu znaleźć pracy. Dlatego w Zaporożu działają różne ośrodki, które pomagają w zaopatrzeniu w żywność i podstawowe artykuły pierwszej potrzeby. Są to między innymi: Ogólnoukraiński Fundusz Dobroczynny Jarosława Hryszyna, Fundusz Dobroczynny „Marzenie”, Caritas i inne.

Mieszkańcy Zaporoża odczuwają także ogromne wsparcie ze strony Polski. 432 paczki żywnościowe, z których każda pokrywa tygodniowe potrzeby osoby dorosłej, 307 paczek higienicznych, z których każda pokrywa miesięczne potrzeby rodziny (dorosłych i dzieci), 820 zestawy żywnościowe dla dzieci od czwartego do ósmego miesiąca życia, z których każdy pokrywa tygodniowe zapotrzebowanie, 1265 zestawów żywnościowych dla dzieci powyżej ósmego miesiąca życia, z których każdy pokrywa tygodniowe zapotrzebowanie. To tylko niewielka część, jaką zaporożanie otrzymali od Polaków – podaje „Polska Akcja Humanitarna”.

Wojna jest trudną próbą dla każdego. Zwłaszcza jeśli w podobnych warunkach mijają miesiące, a nawet lata. Miasto Zaporoże nieustannie cierpi z powodu ostrzału.

Przez pierwszy rok pełnowymiarowej wojny dokonano na Zaporoże ponad 400 ataków rakietowych. W wyniku ostrzału zginęły 344 osoby. Obecność dużego wsparcia nie pozwala na załamanie się mieszkańcom Zaporoża.

Od początku pełnoskalowej wojny w obwodzie zaporoskim sygnały alarmów powietrznych były aktywowane ponad tysiąc razy. Czasami wydaje się, że brzmią przez całą dobę.

Duża część obwodu jest okupowana. Już pierwszego dnia inwazji rosyjscy najeźdźcy dotarli do Melitopola, a następnie posunęli się dalej, aż do Berdiańska i Energodaru. Mieszkańcy regionu kozackiego mają jednak dużo siły. Ukraińskie wojsko stawia opór szturmowi, wspierają je wolontariusze, a ratownicy i pracownicy sektora energetyki nie przerywają pracy dniem i nocą, eliminując skutki ataków wroga. Miasto „ze stali”, miasto bohaterów.

Andrzej Magera

Source: Nowy Kurier Galicyjski