1200 posiłków rozdają cztery razy w tygodniu bracia albertyni w Zaporożu. Bliskość frontu i regularne bombardowania sprawiają, że wielu ludzi popada w biedę i potrzebuje pomocy. Zdaniem miejscowych zakonników, póki wojna na Ukrainie się nie zakończy, ubóstwo wśród ludzi będzie wzrastać.
W Zaporożu punkt pomocy dla ludzi ubogich powstał jeszcze na długo przed wybuchem wojny. Rozdawano tutaj około 300 posiłków. Obecnie liczba ludzi jacy przychodzą regularnie po pomoc wzrosła do 1200. Mówi albertyn br. Wiesław:
„W czasie wojny nie widzę, aby ktoś nie był tutaj w potrzebie. Bieda jest bardzo dokuczliwa. Ludzie do nas przychodzą. My nie rozdajemy im jakiegoś ekstra jedzenia. Jest to pół albo cały bochenek chleba i dwie konserwy. I za tym skromnym posiłkiem tutaj ludzie przychodzą. Proszę sobie wyobrazić, w jakiej człowiek może być sytuacji, że po tak skromny posiłek przychodzi. Serce aż się rozrywa, że ludzie w taką biedę ludzie popadli tutaj na Ukrainie. Trwa wojna, a wojna jest związana z dramatem ludzkim”.
Foto. o. Mariusz Krawiec SSP
Posiłki dla ubogich rozdawane są w Zaporożu przy miejscowej konkatedrze. Rezydujący w tym mieście biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej Jan Sobiło stara się, aby nikt z potrzebujących nie odchodził z tego miejsca bez jakiegokolwiek wsparcia.
o. Mariusz Krawiec SSP, vaticannews.va
Source: Nowy Kurier Galicyjski