Wynagrodzenia pracowników przed wojną

Nasza przedwojenna Ojczyzna w świetle danych statystycznych. Część 12

Wysokość wynagrodzenia pracowników zatrudnionych u prywatnych pracodawców była kwestią indywidualnych ustaleń między stronami, a wynagrodzenie pracowników w instytucjach państwowych musiało być zgodne z obowiązującą tabelą grup uposażenia w zależności od rodzaju zatrudnienia. Niżej podano tabelę dla pracowników administracji cywilnej w roku 1939, których popularnie zwano urzędnikami.

Grupa uposażeniaUposażenie zasadnicze w złotychLiczba etatówOdsetek etatów (%)
I300010
II2000130,02
III1500430,06
IV10001770,28
V7009671,54
VI45032025,23
VII33558479,33
VIII2601011316,14
IX2101247561,94%
X1601623525,91
XI130999715,95
XII10035035,59
Razem 62650 

Z zestawienia wynika, że najwięcej, bo prawie 62% urzędników było w grupie VIII do X mających uposażenie od 160 zł do 260 zł. Podobne tabele uposażenia zostały przeanalizowane dla niżej wymienionych pracowników państwowych w taki sposób, by wyodrębnić największą liczbę zatrudnionych w zbliżonych grupach uposażenia.

Rodzaj zatrudnieniaOdsetek pracowników o zbliżonych uposaż. w danym rodzaju zatrudnieniaPrzedział, ogólna ilość wysokości etatówUposażenia rodzaju zatrudnienia
Kolejarze70%125–175140789
Pocztowcy75145–20540639
Pracownicy administracji cywilnej62160–26062650
Nauczyciele69210–32589131
Sędziowie81425–5753645

Zestawienie to pozwala zorientować się jakie były uposażenia większości pracowników. Jak widać 70% kolejarzy miało uposażenia w niedużych widełkach, bo od 125 do 175 zł/mies.

Dla niektórych stanowisk i funkcji były przyznawane dodatki w wysokości np.:

Minister – 2000 zł,

Wojewoda – 1500 zł,

rektor uniwersytetu – 500 zł,

dziekan wydziału uniwersytetu – 250 zł,

naczelnik biura kolejowego – 250 zł,

naczelnik służby dyr. okr. kolej. – 200–250 zł,

naczelnik wydziału pocztowego – 200 zł,

naczelnik urzędu poczt. I klasy – 100 zł

Ponadto były też dodatki lokalne: od 10% w Krakowie, na Helu i w niektórych miastach na Śląsku, 15% w Warszawie i 20% w Gdyni.

Największą liczbę pracowników miało państwowe przedsiębiorstwo „Polskie Koleje Państwowe” (skrót PKP), które uważano za bardzo stabilnego pracodawcę, a przez to cenionego, gdyż kolej musiała zawsze działać, bez względu na zmienną koniunkturę gospodarczą w kraju. Przed wojną kolej znana była z punktualności kursowania pociągów wg rozkładu jazdy. Ludzie nie mający radia, a mieszkający niedaleko torów, z ufnością nastawiali zegarki słysząc pociąg codziennie przejeżdżający punktualnie o czasie zgodnym z rozkładem jazdy.

Przedsiębiorstwo państwowe „Poczta Polska Telegraf i Telefon” miało dobrą opinię i działało sprawnie na miarę ówczesnych możliwości technicznych. Listy były wybierane ze skrzynek ulicznych bardzo punktualnie, w godzinach wypisanych na skrzynkach. Doręczanie korespondencji w dużych miastach odbywało się dwa razy dziennie, co ułatwiało porozumiewanie się między mieszkańcami odległych dzielnic, gdyż telefon mieli tylko nieliczni zamożniejsi ludzie. Rozmowy telefoniczne międzymiastowe i międzynarodowe trzeba było zamawiać w centrali i oczekiwać na połączenie nieraz przez dwie godziny.

Wynagrodzenie robotników było znacznie zróżnicowane. Całkowite roczne wynagrodzenie stałych robotników rolnych wynosiło w roku 1933/34 w województwach zachodnich 1072 zł/rok, a w południowych znacznie mniej, bo tylko 730 zł/rok. Wobec kosztu utrzymania robotniczej rodziny czteroosobowej wynoszącego 2104 zł/rok (w roku 1932), robotnik rolny o tak niskim wynagrodzeniu musiał prowadzić też własne gospodarstwo rolne, zwykle karłowate, w którym zasadnicze znaczenie miała praca jego żony i dzieci. Był to poważny, nierozwiązany problem w Polsce przedwojennej.

Robotnik zatrudniony w przemyśle miał przeciętne roczne wynagrodzenie oparte na stawce godzinowej, która przeważnie, w roku 1934 wynosiła 0,74 zł/godz. Liczba godzin pracy w tygodniu wynosiła w przemyśle, wg statystyki 42,2 godz. co rocznie dawało 2194 godz./rok x 0,74 zł/godz. = 1623 zł/rok. Stanowiło to 77% kwoty potrzebnej na utrzymanie robotniczej czteroosobowej rodziny. Wynagrodzenie takie było przyczyną niedostatku zmuszającego do daleko posuniętego ograniczenia potrzeb, jak i podejmowania dodatkowych zajęć przez każdego z członków rodziny.

Jak wynika z powyższych danych, w większości zarówno pracownicy umysłowi, jak i robotnicy mieli wynagrodzenie stosunkowo niskie wobec kosztu utrzymania rodziny uznanego za normatywny. Jednak jak podaje statystyka, w roku 1938 ludność miała już odłożone około 1,5 miliarda zł, na książeczkach oszczędnościowych PKO i KKO. Można przypuszczać, że w głównej części były to oszczędności około 10 milionów ludzi zatrudnionych samodzielnie i około 4,9 milionów pracowników umysłowych i robotników, co średnio dało około 100 zł / zatrudnionego. W przeliczeniu na ogólną liczbę ludności w Polsce dawało to kwotę około 43 zł / mieszkańca. W tym czasie, w przeliczeniu na złote, Belgowie mieli zgromadzone oszczędności w wysokości na 265 zł /mieszkańca, a Duńczycy 684 zł / mieszkańca, co daje orientację o poziomie zamożności ludności w naszej przedwojennej ojczyźnie.

Bohdan Łyp

Tekst ukazał się w nr 1 (389), 17 – 31 stycznia 2022

Source: Nowy Kurier Galicyjski