Wkrótce figura św. Jana z Dukli, która od lat wieńczy kopułę studni na dziedzińcu dawnego klasztoru bernardynów we Lwowie, odzyska swój dawny blask. Metalowa rzeźba została już rozebrana i poddana oczyszczaniu z nawarstwień, brudu oraz zanieczyszczeń atmosferycznych. Prace konserwatorskie prowadzi Instytut POLONIKA.
Postać Świętego została zdemontowana z kopuły w ramach zabezpieczania obiektów zabytkowych na terenie Lwowa przed zniszczeniem w wyniku działań wojennych. Metalowa konstrukcja nośna okazała się w dobrym stanie i wymaga jedynie oczyszczenia i zabezpieczenia antykorozyjnego.
– Planujemy pozłocić figurę tak jak było wcześniej – powiedział Taras Oleszczuk, konserwator zabytków. – W tym celu będziemy musieli usunąć zielone warstwy historycznej patyny. W wielu miejscach widać ślady dawnych złoceń, więc figurka zostanie wypolerowana do czystego metalu. Nałożymy też specjalny podkład na miedź, a na wierzch instacoll i złocenie złotem płatkowym. Chcemy, by po renowacji figura zachowała swój blask jeszcze przez długi czas – dodał restaurator.
fot. Karina Wysoczańska
Święty Jan z Dukli jest patronem Lwowa. Tu spędził ponad dwadzieścia lat swego życia zakonnego, posługiwał chorym i potrzebującym. Zasłynął jako mądry kaznodzieja i gorliwy spowiednik. Po śmierci został otoczony czcią wśród mieszkańców Lwowa i okolic.
Według XIX-wiecznej relacji to On ocalił Lwów od najeźdźcy w 1648 roku. „Chmielnicki i Tuchaj-bej ujrzeli w chmurach wieczornych nad klasztorem bernardynów postać zakonnika klęczącego ze wzniesionymi rękami i widokiem tym przestraszeni dali znak do odwrotu.” – pisał historyk Ludwik Kubala.
– Wiadomo, że święty Jan z Dukli uratował kiedyś Lwów. Teraz ratujemy Jana i może on jeszcze raz uratuje nam Lwów w dzisiejszych trudnych czasach wojny. Chcemy, żeby on był jak najszybciej odnowiony – powiedziała Lilia Onyszczenko, konserwator Lwowa.
fot. Karina Wysoczańska
Kopuła którą zdobi Święty, została wybudowana w latach 1748-1755, jako jedno z upamiętnień, powstałych po beatyfikacji Jana z Dukli.
– Tutaj chowano mnichów klasztoru bernardyńskiego i wśród nich spoczywają zwłoki świętego Jana z Dukli, który był przełożonym tego klasztoru – powiedziała Katarzyna Łoza, przewodniczka po Lwowie. – Legenda mówi, że w miejscu, gdzie pochowano Go, wytrysnęło cudowne źródełko i w XVIII wieku właśnie w tym miejscu wybudowano piękną rokokową studnię z figurą św. Jana. Studnia, jako że jest pięknie zaprojektowana, ażurowa, delikatna zwracała uwagę nie tylko wiernych i pielgrzymów, ale też turystów. Ludzie zawsze podchodzili, zaglądali do środka, interesowali się jej historią. Cieszymy się, że ten obiekt znowu odzyska swój blask – dodała mieszkanka Lwowa.
Jednak odnawiana obecnie metalowa rzeźba to nie jedyna figura Świętego, która zdobiła wówczas dziedziniec kościoła bernardynów. W 1733 roku papież Klemens XII zaliczył Jana z Dukli w poczet błogosławionych. By upamiętnić te wydarzenia z funduszy krajczego koronnego Seweryna Michała Rzewuskiego wzniesiona została kolumna wotywna z figurką Świętego Jana przed kościołem bernardynów. Po II wojnie światowej figura ta została usunięta, a jej losy nie są znane do dziś.
Rozważaliśmy możliwość powrotu Św. Jana na kolumnę – powiedziała Lilia Onyszczenko. – Jednak nie ma dokładnych zdjęć i nie wiadomo, gdzie on się podział. Te zdjęcia, które mamy, niestety, nie dają nam możliwości zrobić dokładną kopię. Nie wiemy, czy on był kamienny. Jeżeli tak, to miał dużą wagę i teraz ta kolumna może go nie wytrzymać. Szukamy materiały archiwalne, bo ta amfora, która teraz stoi, nie powinna tam stać. Tam powinien być św. Jan z Dukli – dodała konserwator Lwowa.
Renowacja figury to tylko część projektu, w ramach którego zostanie poddana konserwacji cała studnia. Do tej pory zrobiono już skanowanie laserowe obiektu, przystąpiono do prac przy czyszczeniu powierzchni kamiennych rotundy, wykonano w granicie profilowane elementy rynsztoka potrzebne do prac przy odwodnieniu i porządkowaniu terenu wokół studni.
Karina Wysoczańska
Source: Nowy Kurier Galicyjski