Struktury archidiecezji lwowskiej i jej rządca Marian Franciszek Jaworski (1991-2008). Część 8

Jubileuszową homilię z racji 80-lecia życia kardynała Mariana Franciszka Jaworskiego w 2006 roku na zaproszenie samego jubilata wygłosił o. Romuald Kośla OFM, który zebranym przypomniał bieg życia kardynała we współpracy z łaską Bożą: „Przyjmując twoje zaproszenie do dziękczynnej modlitwy, łączymy się wszyscy tu zebrani w znaku naszej chrześcijańskiej wiary. Spoglądamy więc w duchu wdzięczności na niebo, aby podziękować Trójjedynemu Bogu: Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu za powołane do istnienia przed osiemdziesięcioma laty nowe życie i za każdy jego dzień upływający pod znakiem Opatrznościowej troski. Ale spoglądamy też na Ciebie, by i Tobie podziękować za to, że we współpracy z Chrystusową łaską i w zupełnej odpowiedzialności przed Dawcą życia, rozwinąłeś to istnienie do takich rozmiarów i nadal czynisz wszystko, aby tej dobrej współpracy z Bogiem nic nie zakłóciło”.

Kard. Stanisław Nagy przewodniczy liturgii w katedrze lwowskiej

Treść homilii kaznodzieja rozbudował w formie rozmowy jubilata z Najwyższym. „Księże Kardynale, swoją rozmowę dziękczynienia rozpocząłbyś na pewno od słów: Dziękuję Ci Panie, że: „Stworzyłeś moje wnętrze i utkałeś mnie w łonie mej matki. Sławię Cię Panie, żeś mnie tak cudownie stworzył, godne podziwu są Twoje dzieła i duszę moją znasz do głębi. Nie byłem dla Ciebie tajemnicą, kiedy w ukryciu nabierałem kształtów, utkany we wnętrzu ziemi” (Ps. 139, 13–15). Więcej jeszcze: „Ty byłeś moją podporą od dnia narodzin i od łona matki moim opiekunem” (Ps. 71, 6). Nie może być inaczej. Ze wzruszeniem pochylasz się, Eminencjo, nad tym ziemskim początkiem, który sięga odwiecznych planów Boga. Każdy, bowiem człowiek zanim zostanie utkany w łonie swej matki, obecny jest w Bożym zamyśle. Istotnie, z fascynacją trzeba spojrzeć na cud wydawanego przez Rodziców życia, które w swoim wewnętrznym potencjale i ukrytych możliwościach, całe ukierunkowane jest na wzrost, na dojrzewanie.

Dla Ciebie zawsze 21 sierpnia 1926 roku i Lwów, a więc data i miejsce urodzin, są jakąś sentymentalną podróżą do łaski początku. Z perspektywy lat ogarniasz myślą rodzinny dom, jego ciepło i bezpieczeństwo, jakie wytworzyły najbliższe ci osoby, tata Wincenty i mama Stanisława. Sięgasz pamięcią do lat świadomego wkraczania w życie, do środowisk szkolnych, w których coraz częściej zaczęły krzyżować się relacje z innymi ludźmi. A czy pamiętasz to jedyne w swoim rodzaju „Ojcze nasz”, które przyśpieszyło bicie serca i pozwoliło doświadczyć wyjątkowej bliskości Boskiego ojcostwa? Niezapomniana chyba pozostaje Pierwsza Komunia święta i każda następna, które dawały ci odczucie zatapiania się w niebiańskiej przestrzeni, w której tylko miłość króluje, ta Ukrzyżowana i Zmartwychwstała. To ta Miłość osobowa, którą się karmiłeś, przyzywała Cię do ołtarza z regularną częstotliwością, aby w końcu zatrzymać cię przy nim na stałe”.

Na dalszym etapie kaznodzieja przypomniał jubilatowi moment wstąpienia do seminarium duchownego. „Wstępowałeś do seminarium w scenerii dymiących jeszcze zgliszcz ruin, ale przede wszystkim w atmosferze jęków i cierpień ofiar wojny, ofiar, które po stracie najbliższych nie mogły powstrzymać się od bolesnych wyrzutów: Dlaczego tak się stało? Jak Bóg mógł pozwolić na tak katastrofalną zagładę ludzkich istnień? W tych jakichś apokaliptycznych czasach rodziło się twoje kapłańskie powołanie – kontynuował o. Kośla. A może inaczej, budziło się w Tobie Boże wezwanie do służby, by po traumatycznych wojennych doświadczeniach pomóc ludziom zrekonstruować Boży obraz w sobie i wzmocnić nadwątloną, jeśli nie zupełnie zrujnowaną konstrukcję ducha”.

Uczestnicy uroczystości 5-lecia pobytu papieża Jana Pawła II we Lwowie

Następnie w życiu kardynała nastąpił etap wyrzucenia ze Lwowa oraz wędrówka do Kalwarii Zebrzydowskiej, o czym również przypominał mówca: „Jakimś zrządzeniem Opatrzności Bożej, która posłużyła się konkretnymi ludźmi: arcybiskupem Eugeniuszem Baziakiem i ówczesnym prowincjałem bernardynów o. Bronisławem Szepelakiem, seminarium lwowskie rozbiło swój formacyjny namiot w Kalwarii Zebrzydowskiej, rozbiło pod krzyżem Chrystusa. Kalwaryjskie wzgórze stało się więc przyczółkiem intelektualnych zmagań alumnów, ale przede wszystkim pełniło rolę katedry świętości i doskonałości życia. Kalwaria wraz z Chrystusowym krzyżem i dyskretną obecnością Maryi, Matki rosła w waszych oczach do rangi kryterium wartościowania spraw tego świata.

Sam wielokrotnie potwierdzałeś, że to pasyjno-maryjne sanktuarium w Kalwarii dało ci głębokie zrozumienie samego kapłaństwa, do którego dorastałeś z przyjaciółmi w cieniu Jezusowych i Maryjnych kaplic, także Wieczernika. Podprowadzony wówczas pod krzyż, inaczej mogłeś ocenić twoje pierwsze podejście do ołtarza, to w 1950 roku, w roku święceń kapłańskich i każde inne.

Eminencjo, o tym, jak ważne miejsce zajmuje w Twoim sercu kalwaryjskie sanktuarium, jak wielką miłością darzysz Bolesną, Kalwaryjską Panią, pod okiem której formowałeś swój intelekt i ducha, świadczy podarowany Jej w geście wdzięczności biskupi pierścień. Dokonałeś tego w czasie Mszy świętej dziękczynnej 11 lutego 2001 roku, zaraz po odebraniu biretu kardynalskiego z rąk Jana Pawła II”.

Rozważając drogi życia profesorskiego i naukowego kaznodzieja przeszedł do posługi biskupiej, pierwotnie jako biskupa dla Lubaczowa, a od 1991 roku jako metropolity lwowskiego, gdzie „Głoszenie słowa Bożego z ambon kościołów archidiecezji stało się dla ciebie – siłą rzeczy – podstawową formą nauczania, częstszą w każdym bądź razie od filozoficznych wykładów na uczelnianych katedrach. I nie było Ci wcale trudno wyjść naprzeciw współczesnego człowieka, który – jak sam kiedyś stwierdziłeś – nie tylko pyta „dlaczego Bóg”, ale i „po co Bóg”. Prowadzenie Chrystusowej owczarni uwzględnia zawsze jeden cel: dziedziczenie wieczności. Po to Bóg objawił się w swoim Synu, abyśmy życie mieli, i abyśmy mieli je w obfitości (por. J 10, 10). Twoja transfenomenologiczna metafizyka w posłudze biskupiej i kardynalskiej mogła odnaleźć swoje konkretne zastosowanie”. Swoje rozważania kaznodzieja z Polski zakończył szczerymi pozdrowieniami dalszego wytrwania w łasce Bożej na długie lata życia.

Po odśpiewaniu dziękczynnego „Te Deum” metropolita lwowski podziękował wszystkim za przybycie. W szczególny sposób wymienił przedstawicieli Kościołów: greckokatolickiego i prawosławnego. „Bardzo się cieszę i bardzo dziękuję dlatego, że kto, jak kto, ale my wszyscy chrześcijanie mamy dać świadectwo, że wyznajemy nasze braterstwo. Dlatego naprawdę z całego serca dziękuję” – zaznaczył Jubilat.

Obraz Matki Bożej Łaskawej z katedry lwowskiej z papieskimi koronami

Na zakończenie uroczystości kardynał Jaworski złożył na ręce ks. prałata Wiktora Antoniuka, proboszcza katedry lwowskiej swój krzyż arcybiskupi jako wotum Matce Bożej Łaskawej. Krzyż ten kardynał otrzymał w czasie pierwszego przyjazdu do Lwowa 11 listopada 1989 roku z rąk o Rafała Kiernickiego OFM Conv, wieloletniego proboszcza katedry lwowskiej. „Niech to będzie moje wotum dla Pani Łaskawej” – powiedział kardynał Jaworski. Na krzyżu na polecenie o. Rafała Kiernickiego wygrawerowano napis: „Arcybiskupowi Marianowi – Lwów, katedra 11. 11. 1989”. Podkreślił, że krzyż ten bardzo ceni i ofiaruje go już teraz. Zapowiedział, że także swój pierścień kardynalski ofiaruje jako wotum. „Ponieważ pierścień kardynalski jest tylko jeden, dlatego będę prosił Matkę Bożą, ażeby mi pozwoliła nosić do końca życia, a potem będzie przekazany tutaj jako moje wotum dla Pani Łaskawej”. Po śmierci kardynała Mariana Jaworskiego s. Renata, opiekująca się kardynałem do końca życia, osobiście przekazała ten pierścień arcybiskupowi Mieczysławowi Mokrzyckiemu, który obiecał, że znajdzie się on przy obrazie Matki Bożej Łaskawej w katedrze lwowskiej. Jednak do dziś krzyż i pierścień nie znalazły godnego miejsca przy obrazie Pani Łaskawej. Według pewnych informacji pierścień kardynała Jaworskiego miał być w 2020 roku przekazany do Muzeum Archidiecezjalnego, który także tam nie został wyeksponowany, czym nie spełniono woli zmarłego kardynała Mariana Jaworskiego, wyrażonej jeszcze w 2006 roku. Krzyż natomiast przez pewien czas miał znajdować się w jednej z szuflad zakrystii kanoniczej w katedrze lwowskiej.

Po Mszy św. jubileuszowej obecni w katedrze składali życzenia Jubilatowi. Ojciec Paweł Wyszkowski, pracownik nuncjatury apostolskiej odczytał list od nuncjusza apostolskiego na Ukrainie abpa Ivana Jurkoviča. W imieniu Konferencji Episkopatu Rzymskokatolickiego na Ukrainie życzenia złożył jej wiceprzewodniczący biskup diecezji łuckiej Marcjan Trofimiak.

Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego kardynał Lubomyr Huzar zaznaczył, że zmuszony jest szczerze i otwarcie przyznać, że między grekokatolikami a rzymskimi katolikami nie zawsze panuje jednomyślność i całkowite porozumienie, jednak to „wszystko nie przeszkadza wyrazić jemu swojego podziwu, jak jego współbrat kardynał dokładał i dokłada starań, ażeby dbać o swoich wiernych”. „Jest On dla nas wszystkich przykładem” – podkreślił kardynał Huzar.

Abp Augustyn Markiewicz z Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Moskiewskiego Patriarchatu powiedział, że zna kardynała 14 lat. „Kiedy pytają mnie o stosunki z różnymi wyznaniami, to odpowiadam, że najlepsze mamy z rzymskimi katolikami i to m.in. dzięki osobie kardynała Jaworskiego” – zaznaczył hierarcha. Przekazał kardynałowi także życzenia od metropolity kijowskiego Włodzimierza. „Jeżeliby wszyscy biskupi Zachodu i Wschodu w pierwszym tysiącleciu byliby tacy jak kard. Marian Jaworski, to nie byłoby wielkiej tragedii rozłamu 1054 roku” – powiedział abp Markiewicz.

Życzenia kardynałowi złożył także arcybiskup Makarij z Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz przedstawiciele innych Kościołów chrześcijańskich. Odczytano listy gratulacyjne od prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki i prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego. W imieniu władz państwowych i samorządowych życzenia złożyli: przewodniczący miasta Lwowa Andrij Sadowy oraz wice-wojewoda lwowski Taras Batenko.

W uroczystości wzięli udział m.in.: konsul generalny RP we Lwowie ambasador Wiesław Osuchowski, wojewoda Podkarpacki p. Ewa Draus, marszałek Podkarpacki Leszek Deptuła, starosta Lubaczowa Józef Michalik, burmistrz Lubaczowa Janusz Zubrzycki i wójt gminy Lubaczów Roman Krawczyk. Uroczystość jubileuszowa kardynała Mariana Jaworskiego, z perspektywy lat można powiedzieć, była prawdziwym uhonorowaniem sędziwego metropolity, który całe swoje siły i zdolności przekazał na rzecz Kościoła katolickiego.

Tym razem o jubileuszu kardynała obok gazet i czasopism polskich pisały również gazety lwowskie. Pierwszy obszerny artykuł ukazał się na łamach „Wysokiego Zamku” 151 (2006), autorstwa zastępcy dyrektora lwowskiego muzeum Historii Religii Włodzimierza Hajuka. Z muzeum tym od 2004 roku współpracę nawiązała lwowska kuria metropolitalna i od tego czasu w muzeum były prezentowane wspólne wystawy tematyczne. Włodzimierz Hajuk we wspomnianym artykule przypomniał biografię kardynała, w tym po raz pierwszy z ust miejscowego dygnitarza padły słowa, że „o ile wierni spotykali swojego pasterza z wielką radością i serdecznością, to miejscowe władze do faktu powrotu metropolity odniosły się dość chłodno. Zadziałała pamięć historyczna, bali się polonizacji i katolicyzacji, zapominając, że mamy wiek XX”.

Drugi artykuł należał do Konstantego Czawagi, katolickiego dziennikarza ze Lwowa, który ukazał się w ukraińskojęzycznej „Lwowskiej gazecie” 151 (2006). Autor ukazał dokładny biogram jubilata i przedstawił relację z obchodów jubileuszu w katedrze lwowskiej. Przypomniał też sprzeciw lwowskich władz przeciwko ingresowi abpa Mariana Jaworskiego do katedry, który musiano przenieść na 18 maja 1991 roku. Autor pokusił się również o wyjaśnienie sprawy używania języka w kościołach na terenie całej Ukrainy, uzasadniając użycie tego czy innego języka od potrzeb konkretnej wspólnoty parafialnej. Czytelnicy mogli też zapoznać się z trudem budownictwa nowych kościołów, zwłaszcza w Tarnopolu, Brodach, czy też w Rzęsnej pod Lwowem. We wszystkim tym jednak, jak podawał autor, kardynał kierował się pokorą i wielką mądrością. Jego działalność przyczyniła się również do zbliżenia narodów polskiego i ukraińskiego, „czego wyrazem był udział przewodniczącego Rzymskokatolickich biskupów Ukrainy kardynała Mariana Jaworskiego i przewodniczącego Ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego we wspólnych modlitwach przy polskim i ukraińskim wojskowym memoriale na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie”.

Jubileusz 5-lecia pielgrzymki papieskiej do Lwowa

Jeszcze jednym ważnym wydarzeniem w życiu archidiecezji lwowskiej z 2006 roku były obchody 27 czerwca 2006 roku piątej rocznicy apostolskiej pielgrzymki Jana Pawła II do Lwowa. Na obchody złożyły się: Msza św. w katedrze lwowskiej, otwarcie wystawy pamiątek pontyfikatu Jana Pawła II w Wyższym Seminarium Duchownym w Brzuchowicach oraz zasadzenie na terenie seminarium Dębu Jana Pawła II, przywiezionego z Polski.

W bazylice metropolitalnej 27 czerwca została odprawiona Msza św. dziękczynna z udziałem biskupów Ukrainy na czele z metropolitą lwowskim kardynałem Marianem Jaworskim. Mszy św. przewodniczył i kazanie wygłosił kard. Stanisław Nagy z Krakowa.

„Szczególna to była pielgrzymka, bo pielgrzymka do kraju umęczonego w przeszłości podwójnym zniewoleniem: politycznym i światopoglądowym. Pierwsze odcisnęło się na tym uciśnionym kraju, ale bardziej jeszcze umęczonym narodzie, pogrążyło kraj w straszliwej nędzy i przelało morze krwi. Drugie zamknęło Bogu bramę na tę ziemię, usiłując wymazać z niej wszelkie ślady Jego bogatej obecności” – wskazał kard. Nagy. Przypomniał również, że podczas liturgii we Lwowie Jan Paweł II beatyfikował arcybiskupa lwowskiego Józefa Bilczewskiego i ks. Zygmunta Gorazdowskiego oraz niemniej bogaty podarek przywiózł dla braci Ukraińców, podnosząc do godności błogosławionych naznaczonych pieczęcią krwi za wierność Bogu i papieżowi trzydziestoosobową grupę biskupów, księży, zakonników i zakonnic. „Ale ten Dobry Ojciec nie tylko przywiózł hojny dar usankcjonowanej świętości, nie tylko oddał głęboki hołd tej ziemi, która tak bujnie zaowocowała świętością obficie wylanej na niej krwi – zauważył kaznodzieja. – Przyniósł także ojcowskie przestrogi i wskazówki, jak żyć i owocnie pracować dla Kościoła i narodu w tych wyjątkowych warunkach, w jakich się znajduje”. Kardynał zachęcił zebranych w katedrze lwowskiej do głębszego zapoznawania się z tekstami przesłań, które papież skierował do ludu Bożego na Ukrainie.

„Myślę, że wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II pięć lat temu jest jutrzenką, która zapowiada nowy dzień dla Kościoła katolickiego na Ukrainie, nowy dzień dla narodu ukraińskiego – podkreślił nuncjusz apostolski na Ukrainie arcybiskup Ivan Jurkovic. – Jesteśmy na początku nowej ery, za którą my jesteśmy osobiście odpowiedzialni. Jesteśmy na początku nowej ery, w której będziemy świadkami świętości Ojca Świętego Jana Pawła II, wyniesienia na ołtarze człowieka, który był nam bliski, który był nam towarzyszem w naszej drodze ku Chrystusowi”.

„Ojcze Święty, Janie Pawle II, Ty tutaj byłeś, Ty tutaj jesteś, Ty tutaj będziesz na zawsze” – pod tym tytułem we lwowskim Wyższym Seminarium Duchownym w Brzuchowicach została 27 czerwca otwarta wystawa pamiątek pontyfikatu Jana Pawła II, przygotowana przez Społeczne Centrum Dokumentacji Pontyfikatu Jana Pawła II w Rejowcu na Lubelszczyźnie. W uroczystości uczestniczył Episkopat Rzymskokatolicki Ukrainy, kard. Stanisław Nagy z Krakowa i nuncjusz apostolski w Kijowie abp Ivan Jurkovic.

„Naszym obowiązkiem wobec Ojca Świętego jest zachowanie pamięci o nim, ale również stworzenie tutaj bodaj jedynej i pierwszej izby pamięci Jana Pawła II. Zaczątkiem tej izby, która powstanie i będzie otwarta w październiku tego roku jest ta mini-ekspozycja obrazująca różnego rodzaju ciekawostki i sygnalizująca tematykę, która kiedyś tutaj zagości na trwałe” – powiedział prezes Stowarzyszenia Kolekcjonerów Pamiątek Pontyfikatu Jana Pawła II w Rejowcu Ryszard Zawadowski.

Wystawa pozostała w seminarium w Brzuchowicach. Obejmuje m.in. drugą na świecie, obok watykańskiej, pełną kolekcję medali pontyfikatu Jana Pawła II ze zbiorów prof. Józefa Stasińskiego z Poznania. Ekspozycja zawiera głównie portrety Jana Pawła II. „Jesteśmy pokoleniem Jana Pawła II, więc nie trzeba nam podpisów, dedykacji, tekstów. Same wizerunki Jana Pawła II w różnych sytuacjach i okolicznościach, jego twarz, tło tych portretów mówią nam wszystko. Zamknąwszy oczu słyszymy jego głos, słyszymy tłumy, które go oklaskują, słyszymy głos dzieci, słyszymy prośby i modlitwy skierowane w stronę Jana Pawła II” – tłumaczył Zawadowski.

Jego zdaniem, „kolekcjonerzy pamiątek papieskich to nie tylko zbieracze przedmiotów, książek, ale także animatorzy, inicjatorzy różnego rodzaju pomysłów, jak należy upamiętnić pontyfikat Jana Pawła II, jak przypominać o jego nieprawdopodobnej wielkości”.

Marian Skowyra

Tekst ukazał się w nr 22 (434), 30 listopada – 18 grudnia 2023

Source: Nowy Kurier Galicyjski