Starania arcybiskupa Mariana Franciszka Jaworskiego o zwrot dóbr kościelnych sprzed 1939 roku. Część 9

Do grekokatolików należał pierwotnie kościół w niewielkiej wsi Pohorylce, który dzięki staraniom ks. Kazimierza Kwiatkowskiego został odzyskany, a w następnych latach odnowiony.

Rzymskokatolicka wspólnota w Tartakowie otrzymała rejestrację w 1991 roku. Jednak władze po 1994 roku przekazały kościół na rzecz wspólnoty prawosławnej, która przez wiele lat nie podejmowała trudu odnowy zrujnowanej świątyni. Do 1994 roku w miejscowości dawał się odczuć „brak zgody władz na przekazanie kościoła”. Dopiero w 2002 roku został oddany wspólnocie rzymskokatolickiej, a pierwszą mszę św. kardynał Marian Jaworski odprawił 6 lipca 2003 roku.

Przez wiele lat uporczywie nie oddawano również kościoła parafialnego w Sokalu, gdzie mieścił się bazar, czynny jeszcze na początku XXI wieku, choć oficjalnie świątynię przekazano grekokatolikom. Należy przy tym zauważyć, że zgodnie z informacją kurii lwowskiej, w 1994 roku kościół parafialny w Sokalu pozostawał opuszczony. W innej świątyni tego miasta urządzono więzienie (kościół i dawny klasztor bernardynów uległ zniszczeniu na skutek pożaru 27 marca 2012 roku).

Miejscowa wspólnota łacinników pierwotnie napotykała trudności z zarejestrowaniem odpowiednich statutów, a po ich zarejestrowaniu wszelkimi sposobami odciągano proces z oddaniem obiektu. Tak, przykładowo 1 czerwca 2010 roku do kościoła nie wpuszczono peregrynujących po archidiecezji relikwii bł. Jakuba Strzemię. Kościół oddano dopiero w 2011 roku, a ks. Józef Legowicz 27 października tegoż roku odprawił w nim pierwszą mszę św.

Budujący się kościół w Brodach. Stan 2008, z archiwum autora

Kościół w Wielkich Mostach po zakończeniu II wojny światowej został początkowo zamieniony na magazyn zboża. Następnie od 1948 roku mieściło się tu kino, a po pożarze w latach 1949–1954 kościół pozostawał opuszczony. Następnie na skutek licznych przebudówek utracił swój pierwotny wygląd i w latach 1958–1999 został zaadaptowany do potrzeb piekarni. Od 1999 roku ruina świątyni pozostawała w opuszczeniu.

O ile dawny kościół nie został oddany zarejestrowanej wspólnocie, wierni pod koniec 1990 roku odzyskali niewielką kapliczkę przydrożną, którą zaadaptowano dla potrzeb liturgicznych. Jej poświęcenia dokonał 6 grudnia 1990 roku o. Rafał Kiernicki.

Ciekawy reportaż o świętowaniu 450-lecia parafii w Wielkich Mostach, które odbyło się 21 listopada 1999 roku, podał Konstanty Czawaga, reporter „Gazety Lwowskiej”. Uroczystościom w kaplicy przydrożnej przewodniczył abp Marian Jaworski. W centrum miasta dostojnego gościa witali duchowni różnych wyznań chrześcijańskich, a także mer miasta. Arcybiskup w czasie pobytu w Mostach miał odwiedzić również oddany dla rzymskich katolików dawny kościół parafialny, jednak nie został doń wpuszczony, gdyż równocześnie z decyzją władz o przekazaniu świątyni nastąpiło jej sprywatyzowanie przez dyrektora piekarni.

Burmistrz miasta oraz greckokatoliccy duchowni zapewniali dziennikarza, że wielokrotnie proponowali dyrektorowi zastępcze miejsce na piekarnię, jednak ten nie chciał oddać świątyni. Tego dnia abp Jaworski w homilii powiedział do wiernych m.in.: „Obchodzimy tę piękną rocznicę w warunkach biednych i ubogich. Równocześnie, moi drodzy, widzimy jakiś mocny znak Boży. Mocny znak Boży, można powiedzieć zwycięstwa Bożego. Bo oto w tym okresie, kiedy nie tylko zamknięto kościół, ale go przebudowano, nie było tu żadnego punktu, gdzie ludzie mogliby swobodnie publicznie się modlić. A oto Pan Bóg zmiłował się nad resztką, rzec można Izraela, i zaczynamy ją na nowo gromadzić”.

Wielkie Mosty kaplica przydrożna, w której przez wiele lat sprawowano nabożeństwa. Stan 2007, z archiwum autora

Na temat kościoła parafialnego w Wielkich Mostach w archiwum archidiecezji lwowskiej zachował się interesujący list z 11 stycznia 1995 roku powiatowej rady w Sokalu skierowany do wspólnoty rzymskich katolików w Wielkich Mostach, który całkowicie przeczy chęci oddania kościoła prawowitym właścicielom. W liście tym przewodniczący Rady niejaki W. Przewłocki tak pisał: „Wykonawcza Rada sokalskiego powiatu zawiadamia, że we własności sokalskiej fabryki produktów znajduje się piekarnia w Wielkich Mostach o wartości ponad 33 mln kuponów. Niniejsze pomieszczenie jest państwową własnością. Na przestrzeni wszystkich lat powojennych w danym pomieszczeniu przeprowadzono tyle rekonstrukcji, że od dawnego kościoła nic się nie zachowało. Otóż prowadzić rozmowy o zwrocie pomieszczenia, które nie istnieje, nawet nie ma sensu. Na dany moment fabryka jest poddawana prywatyzacji i z państwowego przedsiębiorstwa zamienia się w spółkę. Podstaw do wyłączenia piekarni z procesu prywatyzacji nie ma”.

Wielkie Mosty, kościół przed oddaniem w stanie ruiny. Stan 2007, z archiwum autora

Kościół w Wielkich Mostach po wielu trudach jednak został ostatecznie zwrócony wiernym w 2004 roku, a 24 października 2004 roku ks. Oleg Salamon odprawił w nim pierwszą mszę św., zaś 30 października 2005 roku mszę św. odprawił biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Marian Buczek. Uroczystego poświęcenia odnowionej świątyni dokonał 13 czerwca 2017 roku abp Mieczysław Mokrzycki.

W latach 1945–2001 pozostawał nieczynny kościół pw. Michała Archanioła w Malechowie. Mimo że wspólnota otrzymała państwową rejestrację 17 września 1991 roku, kościoła nie zwracano, gdyż w jego pomieszczeniach ulokowano mieszkania dla nauczycieli i dyrektora miejscowej szkoły. Pion świątyni podzielono na piętra. W zakrystii zrobiono wejście główne, w prezbiterium – klatkę schodową, a w skarbcu – ubikację. W znacznej części dachu nie było pokrycia. Zniszczono całkowicie dawne wyposażenie świątyni. Również dawną plebanię zaadaptowano na mieszkania.

Kościół w Malechowie. Stan 2008, z archiwum autora

Od czasu rejestracji pod kościołem sporadycznie sprawowano mszę. Dopiero w grudniu 2001 roku udało się odzyskać kościół i rozpocząć kapitalny remont, prowadzony przez proboszcza bazyliki metropolitalnej we Lwowie ks. Wiktora Antoniuka. Pierwszą mszę św. w tym kościele odprawił kard. Marian Jaworski 29 września 2002 roku, a po trzech latach przybył tu, aby dokonać jego ponownej konsekracji.

Malechów. Msza przed nieoddanym kościołem. Przewodniczy ks. kan. Bazyli Pawełko. W koncelebrze ks. Andrzej

O tych heroicznych staraniach o zwrot kościoła parafialnego w Malechowie tak relacjonowała miejscowa parafianka Stefania Telicyn w piśmie z 20 listopada 1990 roku: „Nasz kościół pw. św. Michała we wsi Malechów koło Dublan został zamknięty od razu po wojnie. Urządzono w nim piętrowy dom mieszkalny dla nauczycieli. Wierni rzymscy katolicy dojeżdżali z Malechowa na nabożeństwa do katedry lwowskiej.

W maju 1990 roku złożyliśmy w urzędzie dublańskim podanie z prośbą o otwarcie kościoła z 70. podpisami i spis wymaganej dwudziestki założycielskiej. Podania naszego nie przyjęto i poradzono, by nadal dojeżdżać do katedry lwowskiej.

Zwróciliśmy się z naszym podaniem do Rady Deputowanych w Żółkwi. Podanie przyjęto i kazano czekać. Czekaliśmy trzy miesiące, dowiadując się co jakiś czas o jego losach. W końcu oznajmiono nam, że rada nie ma prawa rozstrzygać spraw dotyczących religii i skierowano nas do Lwowa.

We lwowskiej Obwodowej Radzie Deputowanych po jakimś czasie powiedziano nam, żebyśmy najpierw zbudowali dom dla nauczycieli i wówczas pozwolą nam remontować kościół. Sprawę oddano do urzędu w Dublanach i wyznaczono termin decyzji na 12 listopada br. W tym dniu, gdy stawiliśmy się w urzędzie, odmówiono nam oddania kościoła i poradzono z kpiną, byśmy się zwrócili po pomoc do konsulatu”.

Procesowi zwrotu kościoła pragnęła zaszkodzić również miejscowa greckokatolicka wspólnota, na czele z jej ówczesnym proboszczem ks. Igorem, który opowiadał, że wieś potrzebuje muzeum cerkiewnego, i takie ma powstać w dawnym kościele. Ostatecznie po kilku niewyjaśnionych śmierciach mieszkańców kościoła, świątynia została zwrócona prawowitym jej właścicielom. Przez następne lata unicki duchowny udawał się do domów mieszanych rodzin i zabraniał im chodzić do kościoła.

Pierwsza msza św. od czasów zamknięcia kościoła w Starej Soli została odprawiona wewnątrz zniszczonego kościoła w dzień odpustu parafialnego 29 września 2005 roku. Od tego czasu w kościele są prowadzone prace remontowe, a nabożeństwa sprawuje się w odnowionej jednej z bocznych kaplic kościoła, którą 28 września 2008 roku poświęcił kard. Marian Jaworski. Dzięki staraniom ówczesnego proboszcza ks. Edwarda Loranca w kościele wymieniono znaczne partie muru, zbudowano nową wieżyczkę oraz położono nowy dach.

Kościół w Jabłonicy. Stan 2007, z archiwum autora

Wierni z parafii Rzęsna sfinalizowali budownictwo nowej świątyni, której konsekracji dokonał 3 września 2005 roku kardynał Marian Jaworski. Rok wcześniej kardynał dokonał konsekracji nowej świątyni w Chlebowicach Świrskich, gdzie dawny kościół przekazano grekokatolikom. Dnia 21 września 2004 roku w Jabłonicy kardynał dokonał poświęcenia nowego kościoła św. ks. Zygmunta Gorazdowskiego, a 13 marca 2005 roku poświęcił kaplicę pw. św. Józefa Bilczewskiego w Jaremczy, gdyż dawny kościół mimo wieloletnich starań tak i nie udało się odzyskać. Nowy kościół powstał także w Szumsku, którego konsekracji 23 lipca 2005 roku dokonał kardynał Marian Jaworski. 27 listopada 2004 roku biskup Marian Buczek poświęcił odrestaurowany kościół w Komarnikach. Nową kaplicę, na dawnych fundamentach w 2008 roku wzniesiono również w Maksimowicach.

Nowy kościół w Maksimowicach. Stan 2008, z archiwum autora

W Białobożnicy jeszcze w 1994 roku zwrócono dawną plebanię, w której 3 września 1994 roku bp Marcjan Trofimiak poświęcił tymczasową kaplicę. Od tego czasu przystąpiono do budowy nowego kościoła, który 3 listopada 2001 poświęcił kard. Marian Jaworski.

Na terenie obwodu tarnopolskiego nowe kościoły powstały w Starym Skałacie, poświęcony 19 września 1998 roku oraz Kołodziejówce, poświęcony 20 września 1998 roku.

W Horodence łacinnikom w 2002 roku wydzielono prawą boczną nawę, a całość świątyni i dawny klasztor przekazano grekokatolikom. Starano się tam odzyskać dawny kościół ormiański, jednak brak zgody miejscowych władz, zniwelował i te plany. W Borkach Wielkich koło Tarnopola w oddanej plebanii 11 września 2005 roku poświęcono kaplicę mszalną, gdyż dawny kościół został całkowicie zniszczony.

W 2000 roku na terenie obwodu tarnopolskiego władze państwowe zwróciły kościoły w Lisowcach, Nastasowie, Toustem i Czabarówce. W 2003 roku do tej listy dołączono świątynie w Szypowcach i Korsowie, a w 2006 roku w Skomorochach Starych, Podhajcach i kaplicę przy źródle w Dźwiniaczce. Należy zauważyć, że świątynie w Lisowcach i Podhajcach powróciły w skrajnie daleko posuniętych ruinach, których odbudowa potrzebuje wielkich wkładów materialnych, choć o kościół w Podhajcach zabiegano od 1992 roku, gdy ten znajdował się w stosunkowo dobrym stanie technicznym. Na temat kościoła w Skomorochach tak w 2021 roku wspominał bp Marian Buczek: „Pamiętam, że w Skomorochach Starych na Tarnopolszczyźnie bydło w południe chroniło się w ścianach świątyni. Obecnie jest ona wyremontowana i przywrócona do kultu”.

Dom rekolekcyjny w Jaremczy, 2007, z archiwum autora

Od 2007 roku na terenie obwodu stanisławowskiego podjęto starania o odzyskanie kościoła w Worochcie, który w latach 90. przekazano wspólnocie protestanckiej, który odzyskano i odnowiono dopiero w 2013 roku. Również w 2007 roku odzyskano kościół w Sasowie koło Złoczowa, jego restaurację udało się przeprowadzić dzięki poparciu byłych mieszkańców Sasowa, mieszkających w Oławie.

Dla uniknięcia konfliktów oraz uwzględniając dobrosąsiedzkie stosunki pomiędzy dwoma obrządkami, kardynał Marian Jaworski wyraził zgodę, aby w niektórych łacińskich kościołach swoje nabożeństwa sprawowali także i grekokatolicy. Taka sytuacja zaistniała w Janowie, Jordanówce, Skale Podolskiej. Dawny kościół w Jelechowicach koło Złoczowa został odrestaurowany przez dwie wspólnoty katolickie i tak został konsekrowany przez bpa Mariana Buczka 25 września 2005 roku jako świątynia dla dwóch obrządków katolickich. Od strony greckokatolickiej jedynie w dawnym rzymskokatolickim kościele seminaryjnym pw. Matki Bożej Gromnicznej we Lwowie, nieprawnie przejętym przez grekokatolików, za zgodą kardynała Lubomira Huzara dopuszczono łacinników do wspólnego sprawowania nabożeństw, choć historia z odzyskaniem tej świątyni w ostatnich latach nabrała nowych obrotów, po całkowitym wyrzuceniu łacinników z ich kościoła, przez tamtejszą wspólnotę, która posiada charakter sekty.

Po usunięciu przez władze prawosławnych patriarchatu moskiewskiego z Bohorodczan dawny kościół w 2020 roku przekazano na rzecz rzymskokatolików, a abp Mieczysław Mokrzycki 12 lipca 2020 roku odprawił w nim pierwszą mszę św. i mianując pierwszego w powojennej historii proboszcza. Dotychczas wierni okazyjnie korzystali z greckokatolickiej kaplicy szpitalnej pw. św. Pantelejmona w Bohorodczanach.

Dla utrzymania dobrych relacji kościelno-państwowych arcybiskup Marian Jaworski zrezygnował z zabiegania o zwrot obiektów sakralnych mniej ważnych dla potrzeb archidiecezji lwowskich takich jak kościół licealny w Krzemieńcu czy też kościół bernardynów w Samborze, gdzie ulokowano salę organową. Nie zabiegano o zwrot kaplicy cmentarnej pw. św. Łazarza w Samborze. Nie podejmowano też starań o odzyskanie drugiej świątyni w miejscowości gdzie były już kościoły lub też nie było wiernych Kościoła rzymskokatolickiego. Arcybiskup chętnie podpisywał zgodę na przejęcie ich przez Kościół greckokatolicki, jeśli unici o takie pozwolenie udawali się do lwowskiego metropolity. Choć należy zauważyć, że jednak taka praktyka należała do rzadkości. Niniejszy temat może stanowić osobne opracowanie naukowe.

Część kościołów została świadomie doprowadzona do stanu całkowitej ruiny. Były to kościoły najczęściej przejęte przez wschodnie wspólnoty, które w danej miejscowości miały już swoje cerkwie. Zatem przez wszystkie te lata stały bezużyteczne i opuszczone, a miejscowe władze kościelne i państwowe nie godziły się na ich przekazanie dla rzymskokatolików. Taki stan spotkał świątynie w Białym Kamieniu, Komarnie, czy też w Wyżnianach. W tych miejscowościach można jedynie obserwować, jak umiera piękno łacińskiej architektury, mimo że obiekty te zostały wpisane w rejestr zabytków architektury. Wiele obiektów sprofanowano poprzez nadbudowę kopuł cerkiewnych, co zakłóciło pierwotny styl architektoniczny.

Powyższy etap stosunków Kościół-państwo w latach 1991–2008 przeszedł swoistą drogę ewolucji. Począwszy od wrogiego i obojętnego stanowiska władz wobec struktur odradzającego się Kościoła rzymskokatolickiego, do względnej tolerancji, a nawet szacunku dla jego pracy i posługiwania. Wszystko to dzięki rozważnej pracy kardynała Mariana Jaworskiego.

Jak to z oddawaniem było

Nieraz z odzyskiwaniem kościołów powstawały całe legendy. Tak przykładowo w Kulikowie opowiadano, że w mieście puszczono famę, że dawny kościół władza cerkiewna planowała oddać zakonnikom bazylianom, którzy mogą przejąć wszystkich wiernych przynależnych do istniejącej już cerkwi greckokatolickiej, kierowanej przez żonatego duchownego. Wiadomość ta miała dotrzeć do wiadomości żony kapłana, która to na mężu wymusiła wręcz oddanie kościoła łacinnikom, mówiąc, że rzymskokatolików w mieście jest około 70 osób i będzie to niewielką stratą dla ich parafii, niż kiedy mieliby przyjść tu wschodni zakonnicy i zagarnąć wszystkich mieszkańców miasta. W ten sposób jeden z najstarszych kościołów archidiecezji lwowskiej powrócił w łono Kościoła rzymskokatolickiego.

Oddać, aby zabrać!

Od 1990 roku siostry józefitki rozpoczęły pracę na terenach archidiecezji lwowskiej. Jedną z pierwszych była placówka w zakładzie dla osób starszych na Majorówce we Lwowie, gdzie siostry przybyły 7 października 1992 roku. Dzięki początkowej życzliwości władz zakładu siostry zyskały mieszkanie służbowe, składające się z 10 pokoi. W jednym z nich mieściła się kaplica, gdzie codziennie franciszkanie z kościoła św. Antoniego we Lwowie sprawowali mszę św. dla sióstr i osób starszych. Sporadycznie nabożeństwa sprawował tu arcybiskup Jaworski.

Ciesząc się życzliwością władz oraz podopiecznych, siostry podjęły również próbę odzyskania ogrodu i części domu macierzystego przy ul. Kurkowej we Lwowie.

Jak pisała jedna z sióstr – „7 października s. Bonawentura [Noworolska] złożyła prośbę-podanie z dokumentami w urzędzie miejskim u burmistrza Szpicera. Po odpowiedź zgłosiła się za tydzień. Oświadczono jej, że sprawę przejęło Kuratorium Oświaty, ponieważ w tych budynkach mieści się szkoła i internat, które podlegają tamtemu resortowi. Ponieważ kurator Brehin był na urlopie, trzeba było czekać. Szturmowałyśmy do Pana Boga przez wstawiennictwo św. Józefa i naszego ojca założyciela odprawiając nowenny i tridua, połączone z odwiedzaniem domu na Kurkowej i groty w ogrodzie. Tam zaniosłyśmy figurkę św. Józefa, która po kilku dniach zniknęła, następnie zawiesiłyśmy obrazek św. Józefa (z prośbą, by go nikt stąd nie zabierał), po dłuższym czasie jednak zniknął. Również zakopałyśmy medaliki Niepokalanej w kilku miejscach ogrodu i pod oknem pokoju, o który prosiłyśmy. 20 października odbyła się rozmowa z kuratorem, który był bardzo życzliwie ustosunkowany do sprawy, uważał, że nawet jesteśmy potrzebne tym dzieciom i powinnyśmy tam pracować. Wysłał urzędniczkę Olę na wizję lokalną w naszym domu. Towarzyszyła jej s. Bonawentura i s. Paulina, którym udało się przekonać do sprawy urzędniczkę kuratorium. Ale cóż z tego, personel szkoły na czele z dyrektorem, bardzo jest temu przeciwny i sprawa jest ciągle odraczana. Ale pisma są ponawiane i ponaglają o decyzję tamtejsze urzędy”.

Jednak poza formalnymi pismami sprawa do dnia dzisiejszego nie zruszyła z miejsca, co jest widocznym znakiem, jak urzędy podwładne mogą nie realizować postanowień urzędów odgórnych. Taka sytuacja była widoczna przez wiele lat na tym obszarze, gdyż często urzędy w Kijowie wydawały decyzję o zwrocie świątyni, jednak urzędnicy wojewódzcy, czy też powiatowe zatrzymywały zwrot kościoła jego prawowitemu właścicielowi, mówiąc, że władze są w Kijowie, a my tu jesteśmy gospodarzami.

Marian Skowyra

Tekst ukazał się w nr 10 (422), 30 maja – 15 czerwca 2023

Source: Nowy Kurier Galicyjski