Sprawy szkolne na przełomie sierpnia i września zajmują pierwsze miejsce w informacjach. Tak jest dziś i tak było w roku 1923. Oto jak te sprawy regulowano wówczas. Rząd Rzeczypospolitej poprzez ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego oraz wicepremiera rządu Stanisława Głąbińskiego przedstawił Program polityki kulturalnej rządu, w którym przewidziano:
Unifikacja systemów szkolnych
Na polu ustawodawczem konieczna jest przede wszystkiem unifikacja systemów szkolnych, jakie istniały pod trzema zaborami. Pod tym względem dotychczas tylko szkoły akademickie doczekały się ustawy jednolitej dla całego państwa. Ani dla szkolnictwa średniego, ani powszechnego i zawodowego takich ustaw dotychczas nie ma i muszą być przygotowane. Ustawy te będą musiały uwzględnić także szkolnictwo dla tak zw. mniejszości narodowych, które dotychczas w różnych dzielnicach państwa również podlegają odrębnym przepisom.
Rewizja programów szkolnych
Także programy szkolne, szczególnie w szkołach powszechnych i średnich muszą być zrewidowane, zarówno ze stanowiska interesów narodowych i państwowych, jak i ze stanowiska pedagogicznego. Obecnie w toku jest rewizja programów szkół średnich, które są zbyt przeładowane i wymagają uproszczenia i zmniejszenia materiału, przy jednoczesnem zwróceniu większej uwagi na stronę wychowawczą.
W tym samym duchu, w jakim reformuje się programy szkół średnich, będzie również praca nad rewizją programów szkół wyższych, szczególnie na wydziałach filozoficznych, celem wprowadzenia większego porządku i systemu w studiach.
Rewizja podręczników
Również podręczniki szkolne podlegają rewizji w kwestiach kwalifikacyjnych. Do rewizji podręczników w językach nie polskich, które po większej części zupełnie nie są do państwowości polskiej przystosowane, ustanowiono osobną podkomisję.
Organizacja szkół średnich i powszechnych
Ustawę o 7-klasowej szkole powsz. I 5-kłasowej szkole średniej zamierza się wprowadzać tylko stopniowo, na razie jedynie w większych miastach, w których jest większa ilość szkół średnich, np. w Warszawie, w Krakowie, we Lwowie.
Przede wszystkiem skłaniają do tego względy techniczne i finansowe, które nie pozwalają na szybką budowę i wprowadzenie 7-klasowych szkół powszechnych w znaczniejszej liczbie miejscowości. Stopniowe wprowadzanie w życie tej ustawy pozwoli przytem zebrać materiał doświadczalny, aby osądzić o ile nowy system okaże się skuteczny.
Jednak nauka w tamtych czasach nie był tania. O tym w artykule Droga szkoła…
Zbliżający się rok szkolny nastręcza dużych komplikacji szczęśliwym rodzicom dziatek do szkoły uczęszczających. Przybory i książki szkolne są drogie, jak w aptece, nauka w szkołach prywatnych też nie tania. Troszczą się zwłaszcza rodzice córek jedynego we Lwowie państwowego gimnazjum żeńskiego, zasypane jest bowiem stosem podań, których tylko część może uwzględnić, nauka zaś w zakładach prywatnych kosztuje miesięcznie 800 tysięcy mk.
Dziś nie wiadomo ile za miesiąc lub kwartał wydatek ten w innych szkołach wyniesie – co zwłaszcza na kieszeń urzędniczą jest bardzo znaczny, a dla emeryta lub wdowy wręcz niemożliwy. Dlatego niejednokrotnie trzeba będzie zrezygnować z nauki w zakładzie średnim na rzecz innego, mniej kosztownego zajęcia.
Wychodząc naprzeciwko młodzieży garnącej się do wiedzy i możliwości zapewnienia sobie chleba w przyszłości otworzono Nowe wydziały w Państ. Szkole Przemysłowej.
Wydział elektromechaniczny i wydział przemysłu artystycznego przy Państwowej Szkole Przemysłowej we Lwowie otworzone będą w bieżącym roku szkolnym jako średnie szkoły techniczne.
Długoletnie starania o utworzenie tych szkół uwieńczone zostały pomyślnym skutkiem. Miastu naszemu przybywają dwie uczelnie, których brak dawał się od dawna dotkliwie odczuwać. Wydział elektromechaniczny przeznaczony jest dla kształcenia techników zakładów przemysłowych i przedsiębiorstw technicznych państwowych. Wiadomo ogólnie jest, że naszemu przemysłowi brak jest techników w warsztatach, obeznanych z nowoczesnym ruchem warsztatowym. Szkoła ta ma wypełnić tę lukę, dostarczając techników, obeznanych z nowoczesnymi metodami produkcji, specjalnie w dziale elektrotechnicznym i maszynowym. Ponieważ Państwowa Szkoła Przemysłowa posiada wielkie warsztaty do obróbki metalu i drzewa i nowocześnie urządzone laboratorium elektrotechniczne, są wszelkie dane na to, że nauka prowadzona będzie celowo tak pod względem teoretycznym, jak i praktycznym.
Drugą szkolą jest wydział przemysłu artystycznego, przeznaczony na razie dla kształcenia malarzy i rzeźbiarzy dla celów przemysłu artystycznego. Szkoła ta powstała z dotychczasowych szkół zawodowych dla malarstwa dekoracyjnego i rzeźby dekoracyjnej w Państwowej Szkole Przemysłowej i otrzymała charakter średniej szkoły technicznej. Szkoła ta w razie potrzeby zostanie rozszerzoną na inne działy przemysłu artystycznego. Obok uczniów zwyczajnych będą przyjmowani uczniowie wolni bez ograniczania czasu nauki, cenzusu naukowego i wieku. Nauka w tej szkole zostaje przez to udostępniona znacznej rzeszy ludzi, pragnącej się wykształcić w przemyśle artystycznym.
Dla obojga tych szkół za uczniów rzeczywistych przyjmowani być mogą kandydaci podający świadectwo ukończenia czterech klas szkoły średniej ogólnokształcącej i siedmiu klas szkoły powszechnej lub świadectwo ukończenia szkoły rzemieślniczo-przemysłowej. Najwyższy wiek przyjmowanych – lat 17. Kandydaci składają egzamin z polskiego i rysunków odręcznych. Nauka trwa lat cztery.
Źle dzieje się w szkolnictwie w pow. Czortków. O tym piszą czytelnicy:
We wielu szkołach egzekwować będą zaległe kary za nieposyłanie dzieci do szkoły, a starostwo zobowiązane jest je egzekwować. Będzie to miało taki wpływ, że teraz od razu dużo ludzi dzieci do szkół zapisze.
Gmina w Ulaszłowcach miała dostarczyć budulca na budowę szkoły i przeznaczyła 35 ludzi do zwiezienia kamienia, ale pojechało (odległość tylko 100 metrów) tylko dwu. A inni się śmieją, bo żadna władza ich do wykonania obowiązku nie może zmusić. W ten sposób gmina nie daje rady na nową szkołę wyprosić nic.
W Słobódce Dżuryńskiej urządziła się gmina jeszcze chytrzej, bo gdy dawniej tamtejszy proboszcz wydał na budowę szkoły swoich 387.000 mk., gmina dotąd nie zwróciła mu nic.
Starosta Topobicki nie chce w żadnym wypadku nacisnąć na wykonanie ustaw, po prostu nic go to nie obchodzi. Przed rokiem jeszcze tłumaczył się, że tu polskie rządy są niepewne (!), ale dziś powinien był już nabrać odwagi. Narodowa praca w powiecie natrafia stale na przeszkody, a już w najlepszym razie na złość mieszkańców i chęć spokoju i wygody.
Nie tylko trzeba kształcić umysł, ale zgodnie z dewizą „w zdrowym ciele zdrowy duch” odbył się Pierwszy kurs nauki wychowania fizycznego.
Kurs nauki wychowania fizycznego pod kierownictwem Inspektoratu szkolnego powiatowego we Lwowie, trwał od 2 do 29 sierpnia 1923, zjednoczył 48 uczestników i uczestniczek z powiatu lwowskiego, tudzież z innych powiatów Małopolski i Kongresówki.
Kurs ten podzielony na grupy pań i panów, podejmował wykłady i ćwiczenia praktyczne w porze słonecznej na boisku Sokoła Macierzy, w porze słotnej w salach gimnastycznych seminarium żeńskiego i sali obok boiska. Grupę panów prowadził profesor gimnastyk Włodzimierz Świątkiewicz, grupę pań panna Janina Jaworska, profesorka gimnastyki gimnazjum św. Jadwigi. Wykładów anatomii, fizjologii i higieny udzielał lekarz szkolny gimnazjum VI. i szpitala św. Zofji dr. Fritz.
Kurs należycie zorganizowany, podał uczestnikom i uczestniczkom ogólne zasady prowadzenia nauki wychowania fizycznego w szkołach 7-klasowych powszechnych na podstawie nowych programów naukowych teoretycznie i praktycznie, tudzież udzielał metodycznych wskazówek przy lekcjach praktycznych i dyskusjach, łącząc kurs z wycieczkami na dobrze urządzone boisko i sale gimnastyczne.
Kierownictwo kursu urządziło również dwudniową wycieczkę na górę Paraszkę w Skolem, w której wzięło udział 38 uczestników i uczestniczek kursu. W wolnych godzinach zwiedzali uczestnicy kursu miasto, kościoły i inne ważniejsze pamiątki miasta Lwowa. Kurs nauki wychowania fizycznego zwiedził delegat Ministerstwa W. R. i O. P., jak również członkowie Kuratorjum Okręgu Szkolnego Lwowskiego, dr. Tynelski, dr. Kociuba, wizytator Piątkowskii, wizytatorka P. Germanówna. Gości zaszczycił swojemi odwiedzinami znany w całej Polsce wychowawca tej nauki pan Sikorski, obecnie pułkownik wojsk polskich.
Dnia 29 sierpnia 1923 odbyło się uroczyste zakończenie kursu przez wręczenie uczestnikom i uczestniczkom zaświadczeń z odbyłego kursu. Kurs zakończono w sali fizykalnej seminarium nauczycielskiego żeńskiego przemowami wizytatorki Germanówny i wizytatora Świątkiewicza, w końcu zamknął kurs i pożegnał uczestników kierownik kursu inspektor szkolny p. Kościelny.
W imieniu uczestników i uczestniczek przemawiali pp. Klebanówna i Wójcicki, składając podziękowanie Kuratorium O.S.L. i dziękując prelegentem i kierownikom kursu za przekazanie teoretycznych i praktycznych wiadomości, potrzebnych przy nauce wychowania fizycznego w 7-klasowych szkołach powszechnych.
Oprócz zagadnień oświaty Lwów na początku września 1923 r. żył III Targami Wschodnimi. W związku z tym publikowano informację Przed III. Targami Wschodnimi:
Program dnia otwarcia III. T. Wsch.
5 września rano powitanie przybyłych gości na dworcu.
O godz. 10.30 uroczyste nabożeństwo w kościele archikatedralnym.
O godz. 12 uroczyste otwarcie III. Targów.
O godz. 7.30 wiecz. galowe przedstawienie w Teatrze Wielkim, na którem będą reprezentacje władz, członkowie misji zagranicznych i delegaci. Dany będzie „Straszny Dwór” w nowej zupełnie inscenizacji pod reżyserią P. Okońskiego. W głównych rolach wystąpią pp. Kasprowiczowa, Lipowska, Tęczarowska i inne.
O godz. 9 wiecz. raut wydany przez Prezydium Miasta i Targów Wschodnich w salach Ratusza.
Ministrowie Kucharski i Szydłówski przybywają na III. Targi Wsch.
Zarząd Targów Wschodnich otrzymał z sekretariatu ministerstwa skarbu oraz przemysłu i handlu telegram, zawiadamiający, że obaj nowo mianowani ministrowie Szydłowski i Kucharski mimo nawału zajęć, związanych z objęciem tek, w uznaniu politycznego i ekonomicznego znaczenia Targów Wschodnich dla państwa przybędą 5 bm. do Lwowa, by wziąć osobisty udział w otwarciu III. Targów Wsch.
Ministrom towarzyszyć będą: dyrektor departamentu górniczo-hutniczego p. St. Świętochowski, dyr. CEP przemysłowego p. J. Dąbrowski i naczelnik wydziału dla handlu wewnętrznego p. Stebeneicheu.
Na III. T. W. przyjeżdża również przedstawiciel Ajencji tel. Reutera p. Sobański.
Goście i wycieczki?
P. Minister reformy rolnej, poseł Stanisław Osiecki będzie obecny przy uroczystem otwarciu Targów. Wiceminister spraw wojskowych gen. Osiński zjeżdża z dwoma adiutantami i pułkownikiem sztabu gener. Zagórskim na otwarcie III. T. W.
Biskup łucki i żytomierski ks. J. Dubowski zapowiedział swój przyjazd na otwarcie III. T. W. i przesłał równocześnie życzenia pomyślności w pracy i Błogosławieństwo Pasterskie.
Pozatem zgłosili swój przyjazd: imieniem miasta Łodzi p. Prezydent Cynarski, imieniem Związku Towarzystwa Kupców w Poznaniu p. Władysław Ziętek, imieniem Stowarzyszenia Kupców Polskich w Warszawie, Senator p. Bogusław Herse; imieniem Izby handlo-przem. w Brodach p. Fuks West, imieniem Stowarz. Kupców Polskich w Równem p. Czesław Polechowski i Konsul Rzeczypospolitej we Wrocławiu p. Franciszek Brzeziński.
Rada portu i dróg wodnych w Gdańsku wysyła urzędowego delegata p. Bohdana Nagórskiego, celem zwiedzenia Targów, zbadania koniunktury eksportu i importu do Polski przez Gdańsk.
Interesującą informację o tak dziś popularnych wśród wycieczek jaskiniach Podola opublikował konserwator B. Janusz w tekście „Walące się groty”:
O jaskiniach nad Dniestrem pozwolę sobie sprostować liczne niedokładności i zasadniczo źle postawioną sprawę ewent. spopularyzowania jaskiń w Krzywczu.
Nie na miejscu jest zestawianie w jedno jaskiń w Bilczu Złotem i w Krzywczu obok niepokaźnych w Okopach św. Trójcy. Podziemia bilczeckie, nie pociągając bynajmniej swoją architekturą, ogromne znaczenie mają w nauce dla przebogatych skarbów kultury przedhistorycznej, a zwłaszcza ceramiki malowanej; zgoła odwrotnie ma się rzecz z Krzywczem. Urok architektury tych grot jest wprost niesłychany – dla prehistorii nie dają one niczego. Groty, w rodzaju wspomnianej przez p. Flacha w Okopach jest u nas Bogu dzięki, moc cała i nie sposób zestawić ich z Krzywczym, nie mówiąc już o tem, iż właściwie trudno zorientować się, kiedy autor mówi o Bilczu, a kiedy o Krzywczu.
Lud miejscowy nie opowiada wcale o wypadkach, iż nad najwięcej odważnymi wieśniakami, którzy bez sznura zeszli do grot, odprawiono potem egzekwie na górze, a rodziny nigdy ich już nie oglądały. Znaną natomiast jest (notowana zresztą w literaturze przedmiotu) sprawa nieszczęśliwego Karpa Muzyki, chłopa z Zielonej, który w sierpniu 1908 r. puścił się niebacznie w podziemia, mając widzenie, iż w jamie prowadzącej w głąb jaskini, znajdować się ma Matka Boska, cała św. Rodzina i wszyscy święci za stołem. Geneza zaś tego przywidzenia sięga pierwszych chwil odkrycia jaskini w Krzywczu.
Po ulewnych deszczach z wiosną 1908 r. odsłonił się na stromym zboczu dość wysokiego wzgórza otwór wielkości głowy ludzkiej. Pastuszki, wymyszkowawszy wnet tę nowość, poczęli na swój sposób dochodzić, co w tem być może i wnet jednej z dziewcząt przywidziała się na tle jamy Matka Boska. Wieść o tem szeroko rozniosła się wnet w całej okolicy i ludzie poczęli procesjami przybywać dla zobaczenia cudu. Ochrzczono od razu górę „świętą” i rozszerzono otwór na tyle, iż wcisnąć się mógł weń człowiek. Co odważniejsi próbować poczęli wędrówki podziemnej. Nikt jednak nie miał odwagi puścić się choćby kilkanaście kroków w głąb, cofając się przed czemś, co tam straszy.
Została zachowana oryginalna pisownia.
Opracował Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 16 (428), 31 sierpnia – 14 września 2023
Source: Nowy Kurier Galicyjski