Skutki wojny rosyjsko-ukraińskiej w Stanisławowie

Dwudziesty pierwszy dzień wojny rosyjsko-ukraińskiej, która wybuchła 24 lutego 2022 roku i dotknęła każdego mieszkańca Ukrainy. Mimo iż działania zbrojne toczą się tylko w niektórych miejscowościach, atmosfera wojenna panuje na terenie całego kraju, wręcz wisi w powietrzu. Skutki wojny są widoczne również w Stanisławowie, dzisiejszym Iwano-Frankiwsku.

Alarmy przeciwlotnicze, godzina policyjna, maskowanie świetlne, na ulicach mężczyźni z bronią. W ciągu ostatnich kilku dni alarmy przeciwlotnicze miały miejsce zdecydowanie częściej niż podczas pierwszych dni wojny i trwały nawet do pięciu godzin.

Dotychczas w dawnym Stanisławowie kilkakrotnie usłyszano wybuchy. Za każdym razem celem rosyjskich okupantów było lotnisko. Według informacji władz miejskich jego infrastruktura została uszkodzona. Mieszkańcy miasta są proszeni, by nie robić i nie udostępniać zdjęć czy nagrań ostrzeliwanych miejsc ze względu na możliwość ponownych ataków.

W Stanisławowie nie ma działań zbrojnych, ludzie się jednak do nich przygotowują. Ogromne kolejki przed komisariatem wojskowym i centrum krwiodawstwa. Mnóstwo chętnych dołączyć do wojsk obrony terytorialnej. Aktywni są również cywile – jako wolontariusze starają się wspierać żołnierzy na froncie, prowadząc zbiórki finansów, wspierając zaopatrzenie wojska w niezbędny sprzęt, odzież czy żywność. Pomagają również uchodźcom.

fot. Danuta Stefanko

Stanem na 15 marca, zgodnie z informacją Organizacji Narodów Zjednoczonych, Ukrainę opuściło ponad 3 miliony jej mieszkańców. Często jednak uchodźcy zatrzymują się w jej zachodnich regionach, w tym w Iwano-Frankiwsku. Mer miasta Rusłan Marcinkiw mówił o ponad 25 tysiącach osób, które musiały opuścić swoje domy i zatrzymały się w Iwano-Frankiwsku.

Mieszkańcy miasta przyjmują uchodźców całym sercem. Nierzadko otwierają przed nimi drzwi swoich domów. Wśród nich są głównie kobiety i dzieci. Mężczyźni przybywający do miasta najczęściej zgłaszają się na komisariat wojskowy. O napływie uchodźców ze wschodniej Ukrainy świadczy też język rosyjski, rozbrzmiewający na ulicach miasta.

Wszystkie rozmowy w miejscach publicznych dotyczą wojny. W domu ludzie prawie całodobowo oglądają wiadomości o przebiegu działań wojennych w centralnej i wschodniej Ukrainie. Z niepokojem śledzą też pojedyncze ataki Rosji na zachodnią część kraju.

Dla ludzi bardzo ważny jest przynajmniej częściowy powrót do normalności. Władze miejskie mówią o konieczności wznowienia pracy sklepów, przedsiębiorstw, restauracji czy salonów fryzjerskich. Zostało wznowione nauczanie w szkołach i na uczelniach. Na Zachodniej Ukrainie od 15 marca dzieci i młodzież uczęszczają na zajęcia.

Władze państwowe i lokalne mówią o znaczeniu dla gospodarki Ukrainy terenów, gdzie nie są prowadzone działania zbrojne. Mer Iwano-Frankiwska Rusłan Marcinkiw podkreślił, że ludzie powinni wracać do pracy, gdyż gospodarka nie może się zatrzymać. Do miasta przenoszą swoje siedziby przedstawiciele biznesu, branża IT, małe i średnie firmy i inne przedsiębiorstwa.

fot. Danuta Stefanko

Jeżeli chodzi o sytuację w sklepach, ogólnie nie brakuje żywności, chociaż coraz częściej półki z mąką, olejem czy cukrem są puste. Podobnie sytuacja wygląda w aptekach, z tym że tu najczęściej brakuje leków przeciwbólowych i środków na nadciśnienie. Ludzie wykupują je z obawy przed deficytem oraz możliwą podwyżką cen. Wiąże się to również z tym, że wolontariusze kupują pewne rzeczy dla wojskowych czy do centrów pomocy uchodźcom.

Miasto przyjmuje pomoc humanitarną, między innymi z polskich miast, w tym z Lublina, Rybnika, Opola oraz Szczecina. Pomoc ta jest przekazywana do miejscowości, gdzie trwają działania zbrojne: do Mikołajowa, Kijowa, Charkowa, Sum czy Zaporoża.

Wsparcie dla wojskowych, uchodźców, mieszkańców miast, gdzie toczą się walki, a nawet dla zwierząt dostarcza dzięki wsparciu partnerów również Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego. Dotychczas we współpracy z Kancelarią Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Fundacją Wolność i Demokracja, Fundacją „Świat w Naszych Rękach” oraz Fundacją Psia Ekipa udało się przekazać pomoc lokalnemu batalionowi obrony terytorialnej oraz dla Kijowa i Charkowa.

Szczególnie w sieciach społecznościowych odczuwalna jest wdzięczność Ukraińców Polakom za solidarność, wsparcie i pomoc. Jak piszą internauci, wojna pokazała, że właśnie Polska jest prawdziwym przyjacielem i sojusznikiem Ukrainy.

Nie ma człowieka, którego nie dotknęłaby ta wojna. Żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy bohatersko walczą, broniąc niepodległości, wolności, suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Część mieszkańców, w tym bez doświadczenia wojskowego, zapisała się do obrony terytorialnej. Dbają o bezpieczeństwo i porządek w swoich mniejszych czy większych miejscowościach.

Dziennikarze walczą na froncie informacyjnym. Cywile najczęściej angażują się w wolontariat. Prowadzą zbiórki finansowe, starają się pomóc zarówno walczącym jak też uchodźcom, czy mieszkańcom miast, gdzie toczą się walki, dostarczając sprzęt, leki, żywność czy odzież. Nawet najmłodsi robią siatki maskujące czy wysyłają rysunki obrońcom Ojczyzny. Bardzo ważna jest modlitwa o pokój.

Ci, którzy pozostają na Ukrainie i ci, którzy musieli ją opuścić, szukając schronienia za granicą, zachowują w sercu wiarę i nadzieję na lepsze jutro. Niech trwają w każdym z nas.

Danuta Stefanko

Tekst ukazał się w nr 5 (393), 15 – 30 marca 2022

Source: Nowy Kurier Galicyjski