11 lipca – w dniu symbolicznej rocznicy zbrodni wołyńskiej – pracownicy Konsulatu Generalnego RP we Lwowie wraz z przedstawicielami Lwowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej złożyli kwiaty i zapalili znicze w ruinach kościoła na terenie nieistniejącej już wsi Hucisko w obwodzie lwowskim. Modlitwę za pomordowanych odprawił ks. Józef Nuckowski.
Do tragedii w Hucisku doszło12 kwietnia 1944 roku, ofiarą zbrodni dokonanej przez oddział Ukraińskiej Powstańczej Armii padło ponad 100 osób narodowości polskiej. Osoby, którym udało się przeżyć, znalazły schronienie się w pobliskich miejscowościach lub we Lwowie. Większość ocalonych wyjechała do Polski w 1945 roku.
– To, że jesteśmy dzisiaj tutaj, to jest wyraz pamięci, wyraz tego, że pamiętamy o tych trudnych wydarzeniach, które się odbywały, chcemy przychodzić na ruiny tych miejsc, postawić kwiaty i znicze, chcemy pomodlić się za ofiary. To, co możemy zrobić to pomodlić się i pamiętać o nich – powiedział ks. Józef Nuckowski, proboszcz parafii pw. Św. Mikołaja w Bóbrce.
Określenie „Zbrodnia Wołyńska” dotyczy nie tylko masowych mordów dokonanych na terenach Wołynia, czyli byłego województwa wołyńskiego, ale także województw lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego.
– Takich miejscowości jest dużo, dużo zostało zniszczonych w czasie II wojny światowej. Nie ma wioski, nie ma ludzi, ruiny kościoła, kościół niszczeje, drogi nie ma, padał deszcz i wszystko jest rozmyte. Jestem tu pierwszy raz, ale cieszę się, że pomodliliśmy się tu wspólnie i oddaliśmy hołd ludziom, którzy tu niewinnie zginęli – podzielił się swoimi przemysleniami Zbigniew Pakosz z Towarzystwa Miłośników Dziedzictwa Kultury Polskiej „Zabytek”.
Nieistniejąca wieś Hucisko jest przykładem tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w latach 1943-1944. Jedyne co pozostało po wiosce to otoczone gęstym lasem ruiny kościoła. Nie ma żadnego śladu i informacji o tym, co tu się wydarzyło. Po raz pierwszy Huciska odwiedzili członkowie Polskiego Klubu Historycznego w Szkocji.
– Polski klub historyczny w Glasgow zrzesza osób zainteresowanych polską historią w tym zainteresowanych Kresami i Wołyniem, częściowo z Kresów pochodzą nasze rodziny. Dlatego bardzo chcieliśmy tu być właśnie w tym dniu tutaj. Smutne, że to miejsce jak wiele innych nie są lepiej upamiętnione i bardziej dostępne dla odwiedzin – powiedziała Izabela Czekaj z Polskiego Klubu Historycznego w Szkocji.
– Miejsce mało znane i rzadko odwiedzane, warto tutaj być, chociaż te pięć minut poświęcić i pomyśleć o ofiarach, które tutaj były. Trzeba rozmawiać, bez rozmowy nie ma konsensusu, ale i swoje słowo w tej sprawie trzeba powiedzieć – powiedział Michał Morawski z Polskiego Klubu Historycznego w Szkocji.
Widzę, że jest zainteresowanie, aby takie miejsca odwiedzać i brać udział w uroczystościach i żeby przypominać o tej strasznej zbrodni i o ludziach, którzy nie odnaleźli godnego pochówku – powiedział Kamil Kamiński, prezes Polskiego Klubu Historycznego w Szkocji.
Tragedia wołyńska stanowi bolesną część wspólnej przeszłości, szczególnie gdy większość ofiar nie została odnaleziona i nie otrzymały one godnego pochówku. Pełna liczba ofiar i rozmiar tragedii nadal jest przedmiotem badań i dyskusji historycznych.
Aleksander Kuśnierz
Fot. Aleksander Kuśnierz