Nie stój obok – podaj rękę Ukrainie

Od początku agresji Rosji na Ukrainę Polska przekazała mieszkańcom obw. żytomierskiego prawie 150 ton pomocy humanitarnej. Pomoc dociera również bezpośrednio do mieszkańców regionu.

Jedynym obwodem prawobrzeżnej Ukrainy, atakowanym od pierwszych dni wojny jest Żytomierszczyzna. W ciągu pierwszych dwóch dni agresji około 40 rakiet i bombardowań z powietrza zaatakowały miasta i wsie obwodu. Pod ogniem okupantów znalazła się zarówno stolica obwodu, jak i małe miejscowości i stacje kolejowe. Ilość ofiar – ponad 50 osób.

Miasta partnerskie dla Żytomierza

Polacy są historycznie jedną z najliczniejszych mniejszości narodowych w obwodzie. Stąd nie dziwi, że partnerów zza Bugu ma prawie każda gmina Żytomierszczyzny. Stolica obwodu ma ich kilku i pośpieszyli oni z pomocą w tych trudnych dniach. Jak twierdzi mer Żytomierza Serhij Suchomłyn, władze polskich miast partnerskich Bytomia i Płocka już w pierwszym dniu wojny gotowi byli pośpieszyć z pomocą. Początkowo mowa była o środkach medycznych i radiostacjach.

– Pomoc humanitarna, tak potrzebna ludziom, dotarła do nas z Płocka już w pierwszym dniu – wspomina mer Żytomierza. – Swoją pozycję partnerzy wyrazili również na poziomie dyplomatycznym – na stronie internetowej Płocka zjawiło się logo wojennego Żytomierza. Kolejnym krokiem była pomoc przy organizacji transportu dzieci chorych onkologicznie. To właśnie Andrzej Nowakowski prezydent miasta Płocka i Dorota Bartuś, prezes Office of Promotion International Cooperation and Tourism z Lublina, spotkali transport dzieci i ich rodziców, przyjęli ich i skierowali do kliniki w Szwajcarii. Na dziś w Płocku mieszka około 50 mam z małymi dziećmi. Nasi partnerzy nie tylko użyczyli schronienia rodzinom z Żytomierza, ale dali im żywność, zorganizowali dzieciom czas wolny, nauczanie, wizyty u psychologa i wycieczki do ZOO.

Leki, żywność, odżywki dla dzieci, środki czystości nadeszły dla mieszkańców obwodu z Legionowa, od Legionowskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Fundacji Grupy PKP, Fundacji Polska 360, firmy Spravia, firmy Genomed, Fundacji Pomoc Polakom na Wschodzie. Koordynatorem pomocy stała się organizacja społeczna Polski Klub Studencki w Żytomierzu i jego prezes Walentyna Jusupowa. „Caritas-Spes Zhytomyr” wystarał się o przewiezienie trojga ciężko chorych osób z rodzinami karetkami pogotowia do Polski. Z czasem przejdą oni kurs leczenia w klinikach w Niemczech.

Jak twierdzi Serhij Suchomłym, generatory, środki medyczne, śpiwory i karimaty nadeszły do miasta od mieszkańców i biznesu z Gdyni. Pomoc przywiozła Polsko-Ukraińska grupa ITM i jej prezes Włodzimierz Durawa. Obecnie około 100 mieszkańców Żytomierza znalazło schronienie w Gdyni. Władze Gdyni planują założenie Stowarzyszenia Ukraińców, którzy przyjechali do Gdyni, Sopotu i Gdańska. Jak twierdzi mer Żytomierza władze miasta są w bezpośrednim kontakcie z wicemarszałkiem Sejmu RP Małgorzatą Gosiewską.

– Zapewniła, że Polska nie opuści nas, nawet pomimo pozycji innych państw zachodnich – stwierdził pan Serhij. – To jest nasza wspólna wojna i Zwycięstwo będzie wspólne – powiedziała pani wicemarszałek.

Pomoc dla miasta nadeszła również od polskich rolników, którzy zebrali pieniądze i kupili na potrzeby wojennego Żytomierza ciężarowy bus. Gmina Rawicz przekazała osobom potrzebującym i tym, którzy utracili źródła dochodu odżywki dziecięce, środki czystości, leki i świece.

Ogółem na koniec kwietnia do Żytomierza dotarło blisko 142 tony pomocy humanitarnej: 90 ton żywności, 12 ton leków, 14 ton odzieży i obuwia, generatory, śpiwory i karimaty – 16 ton, środki higieny – 10 ton. Mer Suchomłyn uważa, że jest to poważny wkład Polski w zwycięstwo Ukrainy.

Łomża przyjaciołom z Ukrainy

Miasto Nowogród Wołyński jest jednym z ważnych w obwodzie i zawsze dążyło do współpracy, wymiany doświadczeń i realizacji wspólnych projektów z innymi miejscowościami. Od pierwszych lat niezależności Ukrainy władze miasta uważały za bardzo ważny krok nawiązanie przyjacielskich stosunków nie tylko z miastami na Ukrainie, ale przede wszystkim z miastami Europy.

Dlatego władze Nowogrodu Wołyńskiego w latach 1990. rozpoczęły nawiązywanie partnerskich stosunków z gminami z Polski. Pierwszym wśród partnerów okazała się Łomża w woj. podlaskim.

– Pierwsza oficjalna umowa o współpracy pomiędzy naszymi miastami została podpisana w dalekim 1995 roku. Ostatnia jej redakcja została podpisana przez prezydentów naszych miast 14 sierpnia 2017 roku – opowiada mer Nowogrodu Wołyńskiego Mykoła Borowiec. – Wieloletnia przyjaźń stała się podstawą zapoznania się z życiem, historią, kulturą obu narodów. Stąd wynikła wymiana delegacji, młodzieży, sportowców itd. W tym czasie ponad 100 naszych lekarzy odbyło staże w szpitalu w Łomży. Co roku nasza młodzież szkolna wypoczywa na obozach wspólnie z młodzieżą polską. Nasi sportowcy uczestniczą w zawodach międzynarodowych, przebiegających w Łomży. Delegacje samorządowców z Nowogrodu Wołyńskiego biorą udział w Dniach miasta Łomży, a literaci z tego miasta uczestniczą w Międzynarodowym święcie literatury i sztuki „Leśne źródła”, które odbywają się już od 34 lat na terenach rodzinnych ukraińskiej poetki Łesi Ukrainki.

W pierwszych dniach agresji władze Łomży przekazały nam słowa wsparcia dla narodu ukraińskiego. W kolejnych dniach Nowogród Wołyński wielokrotnie otrzymywał pomoc humanitarną z Łomży, w tym: generatory, odzież, odżywki dla dzieci, leki, żywność i wiele innych rzeczy, potrzebnych mieszkańcom miasta i także na pomoc dla uchodźców, wsparcia obrony terytorialnej, Sił Zbrojnych Ukrainy i cywilów na terenach toczących się walk.

W tym trudnym czasie Łomża przyjęła kilka rodzin z dziećmi, które zdecydowały się na wyjazd w pierwszych dniach wojny w obawie o własne bezpieczeństwo.

– Mieszkańcy Nowogrodu Wołyńskiego wysoko cenią sobie współpracę z Łomżą. Dziś, gdy Ukraina broni się przed podstępnymi okupantami-raszystami, bratni naród polski wspiera nas. Przyjaciół poznaje się w biedzie, a Nowogród Wołyński ma szczęście. Przy takim wsparciu Ukraina zwycięży – podkreślił mer Mykoła Borowiec.

Gdy cudza bieda staje się twoją

Wyniszczających uderzeń z powietrza zaznała pokojowa miejscowość Owrucz pod granicą z Białorusią, gdzie nie ma żadnej jednostki wojskowej. Prawie 50 domów prywatnych zostało zrujnowanych. Wielu mieszkańców zostało bez dachu nad głową i dorobku życia. Z pomocą pośpieszyły gminy partnerskie, z którymi od 2010 roku podpisana została umowa o współpracy w ramach „Współpracy partnerskiej pomiędzy gminami i powiatami woj. zachodniopomorskiego i administracjami partnerskimi z centralnej Ukrainy”.

– Otrzymaliśmy pomoc humanitarną od naszego miasta partnerskiego Choszczna, które jako pierwsze pośpieszyło nam z pomocą – mówi mer Owrucza Iwan Korud. – Przekazano nam dziesiątki palet z żywnością, mąką, cukrem, odżywkami dziecięcymi, środkami higieny. Pomoc nadeszła również od władz Wieliczki, które otrzymały ją od swoich partnerów z Francji i Niemiec.

Partnerzy międzynarodowi, przedsiębiorstwa, organizacje dobroczynne i wolontariusze na różne sposoby wspierają również niewielką miejscowość Baraniwkę. Od początku wojny przekazano tam około 100 ton pomocy humanitarnej z Europy: Danii, Estonii, Litwy, Niemiec, USA. Ja twierdzi mer miasta Aleksander Migej, przeważna część pomocy docierała przez Polskę.

– Dziś Polacy są narodem najbliższym nam duchem. Rozumieją cały koszmar naszej sytuacji i pomagają. Ukraina odczuła, że ma potężne wsparcie z Polski. Cieszymy się, że mamy takich prawdziwych przyjaciół, którzy cudze kłopoty przyjmują jak własne – opowiada mer Baraniwki Aleksander Migej. – Jesteśmy bezgranicznie wdzięczni prezydentom miast Łuków – Piotrowi Płudowskiemu i Tych – Magdalenie Marszałek oraz ojcu Pawłowi Kubikowi, proboszczowi parafii św. Franciszka z Asyżu w Kaliszu. Miło, że dla wspólnego zwycięstwa naszym partnerom udało się zaangażować swoich przyjaciół z Irlandii, Niemiec, Francji. Cały świat połączył się dla Ukrainy!

Szczerze dziękujemy, drodzy przyjaciele i osoby nieobojętne, za trudną do przecenienia pomoc. Każdy wasz krok tworzy wielką zjednoczoną siłę! Dziękuję za listy wsparcia, telefony, pomoc medyczną, humanitarną i finansową, za przyjmowanie naszych kobiet z dziećmi i okazanie pomocy, ratującej życie naszym żołnierzom i cywilom!

Właśnie w tym czasie zrozumieliśmy prawdziwe znaczenie słów: „kontakty międzynarodowe” i „miasta partnerskie”.

Gmina otrzymała żywność, środki higieny, odzież, odżywki dziecięce, leki, preparaty medyczne i urządzenia potrzebne naszym żołnierzom. Otrzymaną pomoc rozdzielamy i skierowujemy do „gorących punktów” na Ukrainie oraz do tych, komu jest najbardziej potrzebna – uchodźcom i rodzinom w trudnych warunkach. Leki przekazywane są do szpitali, leczących cywilów i rannych na froncie wojskowych. Obecnie, jak twierdzi mer Baraniwki, pomoc jest przekazywana na tereny wyzwolone, do takich miast jak Irpień, Bucza, Światłowodsk, Bachmut, Cherson, Charków, Semeniwka, Gonczarowskie, Czernihów, Owrucz, Narodycze. To jedynie kilka punktów, do których wysłano pomoc humanitarną z Baraniwki.

Ludmiła Pryjmaczuk

Tekst ukazał się w nr 8 (396), 29 kwietnia – 16 maja 2022

Source: Nowy Kurier Galicyjski