Praca dyplomatyczna należy do bardzo wymagających. Tym bardziej, gdy chodzi o działanie w kraju ogarniętym wojną. Tu już niema miejsca na stereotypowe „kawior i krewetki”, o których więcej mogliby powiedzieć dyplomaci ze spokojniejszych miejsc pracy. Z innej strony wyzwania jakie tu stawia życie, rodzą niepowtarzalne doświadczenie radzenia sobie w ekstremalnych sytuacjach. O tym, jak polscy dyplomaci dają radę łączyć pracę konsularną z często wychodzącymi poza jej ramki wyzwaniami, rozmawiał dziennikarz Kuriera Galicyjskiego Andrzej Końko z Natalią Rudczyk, wicekonsul KG RP we Lwowie, Wydział Polonii (do 03.11.23).
Lwowski okręg konsularny obejmuje trzy obwody – lwowski, iwanofrankiwski i zakarpacki. W tych trzech obwodach działa około 200 różnych polskich organizacji i towarzystw. Każdy z nich może liczyć na pomoc i współpracę z Konsulatem Generalnym RP we Lwowie. Właśnie kontakt z miejscowymi Polakami leży na wydziale polonijnym – mówi Natalia Rudczyk. W 2017 roku po dwóch latach pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych RP Natalia Rudczyk po raz pierwszy dostała skierowanie do Lwowa. Później była praca w Astanie (Kazachstan), Bukareszcie (Rumunia) i znów we Lwowie. Właśnie we Lwowie na stanowisku zastępcy kierownika wydziału Polonii zajęła się pracą z Polakami, osobami pochodzenia polskiego, zamieszkałymi w lwowskim okręgu konsularnym.
– Odpowiadamy na zapotrzebowania środowisk polskich w Ukrainie, szczególnie w tych obwodach, które należą do działalności lwowskiego okręgu konsularnego. Zaliczamy do nich zarówno towarzystwa kultury polskiej, parafie przeważnie rzymskokatolickie, media, a także też po prostu sympatyków polskiej działalności kulturalnej. Realizujemy wszelkiego rodzaju projekty edukacyjne, kulturalne – opowiada Natalia Rudczyk. Na przykład w ramach szkolnictwa konsulat na stałe współpracuje ze szkołami, na rzecz podwyższania poziomu nauki języka polskiego. Przypomnę, że na terenach lwowskiego okręgu konsularnego funkcjonuje pięć szkół w ukraińskim systemie oświaty, gdzie część programu bądź większość programu nauczania jest prowadzona w języku polskim.
We wrześniu Konsulat RP zorganizował 16 różnych projektów polonijnych. Jest to prawie co każde dwa dni nowe wydarzenie. Taka cyfra pokazuje wielkie zaangażowanie konsulatu w sprawy polonijne i można mówić o powrocie liczby wydarzeń kulturalnych na poziom przedwojenny?
Jeśli wyobrazić sobie kalendarz wydarzeń jakie prowadzimy, to można je podzielić na stałe, które dbają o nasz patriotyzm oraz okresowe i okazjonalne projekty, w które angażujemy się wspólnie ze środowiskami polonijnymi. Na pewno są to wydarzenia związane z uczczeniem rocznic patriotycznych: Święto Konstytucji 3 Maja, 15 sierpnia – Święto Wojska Polskiego, 1 listopada, kiedy spotykamy się na cmentarzu Obrońców Lwowa, 11 listopada – Dzień Niepodległości etc. Dbamy także o upamiętnienie lokalnej historii, patriotyzmu polskiego, jak na przykład rocznice bitwy pod Zadwórzem i bitwy pod Dytiatynem.
Mówiąc o przedsięwzięciach polonijnych dla dzieci, można wymienić wsparcie odrodzonego klubu piłkarskiego „Pogoń Lwów”, weekendy sportowe z Pogonią Lwów. We Lwowie szkółka piłkarska Pogoni cieszy się bardzo dużą popularnością nie tylko wśród Polaków.
W porozumieniu z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego organizujemy akcje „Światełko pamięci” w ramach której mogliśmy nabyć i zapalić tysiące zniczy na lwowskich cmentarzach Łyczakowskim i Janowskim, oddając hołd pamięci rodakom, którzy przeszli już do wieczności. Również w ciągu roku wspomagamy organizacje polskie, które troszczą się o polskie nekropolie na ziemiach lwowskich.
Troska o pamięć narodową wśród młodych Polaków, w którą mocno angażuje się Wydział Polonii ma wiele aspektów. Jakie projekty w tym zakresie można wymienić?
Jest ich dużo. Na przykład w ramach współpracy z Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku, dawnym Stanisławowie, przy wsparciu konsulatu, zorganizowano już ósme Dni Kultury Polskiej. Dołączamy się do akcji uczczenia Patronów Roku, wyznaczonych przez Sejm RP. Ich historie i życie, ich dokonania są przedmiotem naszej szczególnej uwagi w danym roku. W ostatnich latach mieliśmy sporo osób, które były związane ze Lwowem i Ziemią Lwowską. W tym roku to Aleksander Fredro. Więc ta działalność edukacyjna co do tych postaci ciągle się rozwija.
Wracając do rocznic, to uczciliśmy 79. rocznicę zbrodni w Hucie Pieniackiej. To też jest nasz obowiązek, by o takich rocznicach pamiętać. Wsparliśmy inicjatywę wyjazdów edukacyjnych dzieci na kolonie zarówno tutaj, na półkolonie na terytorium Ukrainy, jak i wyjazdy do Polski, które były pewnym wytchnieniem dla dzieci zmęczonych atmosferą wojny. Można wymienić też projekt konsulatu „Przedwojenne tradycje turystyczne – ścieżkami dawnego Głównego Szlaku Karpackiego im. Marszałka Józefa Piłsudskiego”. Pamiętamy też o Narodowym Czytaniu. W tym roku zorganizowaliśmy tę akcję w popularnym lwowskim klubie Dzyga.
Otaczamy troską młode pokolenie Polaków zamieszkałych na terenie obwodów okręgu konsularnego. W tym roku przeprowadziliśmy już trzynasty konkurs wiedzy o kulturze i języku polskim „Znasz-li ten kraj”. Przy udziale Kuriera Galicyjskiego zrealizowaliśmy projekt, który nazywa się „Złapać kadr” dla młodzieży, która chciałaby w przyszłości związać swoje życie z mediami i nauczyć się obsługi medialnej różnego rodzaju materiałów prasowych.
We Lwowie wzorem lat poprzednich prowadzimy również „Lwowskie spotkania teatralne” na które będziemy zapraszać dzieci, szczególnie z miejscowości innych niż Lwów i miasta wojewódzkie, do teatru. Będzie to też wydarzenie powiązane z mikołajkami. Mimo wojny udało się nam do szkół z polskim językiem nauczania przekazać wyprawki szkolne ufundowane przez Instytut Rozwoju Języka Polskiego ze środków Ministerstwa Edukacji i Nauki RP. A 27 września odwiedziliśmy Polkę zamieszkałą w okolicach Rudek, której wręczyliśmy Kartę Polaka na jej setne urodziny.
Jak wojna wpłynęła na działalność placówki dyplomatycznej?
Oczywiście, że musieliśmy się przeformatować. Proszę pamiętać, że oprócz działalności kulturalnej, oświatowej, my też jesteśmy urzędem. Realizujemy zadania, które są kojarzone tylko z zadaniami urzędniczymi. I tutaj nasza instytucja pokazała swoją moc. Przez jakiś czas nie mogły się odbywać wydarzenia kulturalne, lecz nie siedzieliśmy z opadniętymi rękoma. Powoli zaczęliśmy działać w innych obszarach. Przede wszystkim była to pomoc w budowie schronów dla dzieci w szkołach. To była bardzo duża praca wykonywana również przez moich kolegów i koleżanki. W pierwszych tygodniach wojny było wielkie zapotrzebowanie pomocy właśnie tej zakulisowej, dotyczącej granicy i pomocy w przedostawaniu się przez tę granice ludzi do Polski. Najbardziej mnie dotknęła sytuacja, kiedy pomagaliśmy przejść granicę dzieciom, szczególnie dzieciom chorym. Bez łez było ciężko na nie patrzeć.
W tym czasie zostawał także obowiązek pełnienia obowiązków urzędu, jakim jest konsulat. Przyjmowaliśmy wiele delegacji polskich. Gościliśmy, już trudno zliczyć ilu, ministrów. Ale z tych najważniejszych osób na pewno w pamięci pozostanie wizyta prezydenta Andrzeja Dudy, a wcześniej wrześniowa wizyta jego małżonki, która też była związana z wydarzeniem o charakterze charytatywnym. Na stałe jesteśmy urzędem i pełnimy zestaw zadań konsularnych – wizy, paszporty etc.
Konsulat RP we Lwowie przez ostatnie dwa lata zdobył doświadczenie poważnej organizacji logistycznej i charytatywnej. Czy są projekty, z których Pani wicekonsul jest szczególnie dumna?
To są sprawy, co nie wpisują się już może tylko w działalność naszego urzędu. Prowadziliśmy dystrybucję pomocy humanitarnej. Tutaj z wielką dumą chcę powiedzieć, że w naszym okręgu konsularnym wciąż działają organizacje, stowarzyszenia polskie oraz parafie, które nadal pozyskują pomoc w Polsce i wysyłają dalej na wschód Ukrainy. Dlatego dbając o budowę marki państwa wprowadziliśmy pomysł oznaczać tę pomoc znakiem „Polska mniejszość – Ukrainie”. Tak aby ostateczni odbiorcy wiedzieli o tym, że w Ukrainie mieszka polska mniejszość narodowa, która cały czas im pomaga.
Polacy, obywatele Ukrainy też walczą za Ukrainę. Oni często wracają z frontu i potrzebują naszej pomocy. Niestety coraz więcej takich jest informacji o osobach, które znam osobiście, które zostały zmobilizowane i są na froncie. Staramy się im pomóc. I dbamy też o zachowanie pamięci o poległych bohaterach polskiego pochodzenia. Na przykład projekt „Byłem Polakiem, obywatelem Ukrainy”. To wystawa, którą możecie Państwo ogląda – liczba obrońców, którzy złożyli głowę za swój kraj rośnie i szykujemy się do drugiej edycji tej wystawy, która będzie, mam nadzieję, do końca roku dostępna do oglądania.
Konsulat pomógł organizacjom polskim uczynić swoją działalność bardziej skuteczną. Zorganizowaliśmy warsztaty właśnie z pozyskiwania środków przy udziale trzech największych fundacji polskich, które troszczą się o zachowanie kultury polskiej poza granicami kraju.
Za każdym z wymienionych projektów stoi ogrom pracy technicznej przygotowawczej i o to chciałem zapytać w pracy dyplomatycznej. Jakie umiejętności, według Pani, są najbardziej cenione?
Moim zdaniem trzeba lubić ludzi, bo to jest praca z ludźmi. Każdy, kto taką pracę wykonuje, ma tego świadomość, ale trzeba też być osobą empatyczną. Trzeba również być dobrze przygotowanym językowo. Przyda się być przygotowanym na znalezienie się w sytuacjach, w których nigdy wcześniej się nie znajdowaliśmy, czyli mieć odporność na stres i gotowość do działania. No i być gotowym do odkrycia i zaakceptowania, że praca ta wpływa na całe życie. To nie jest praca od ósmej do szesnastej, a raczej działalność w dziedzinie ekstremalnej, gdzie ciągle są jakieś wyzwania, którym trzeba sprostać. Jednocześnie odpowiada się na wyzwania, ale z drugiej strony jest bardzo duże pole do tego, żeby samemu kreować pewne działania.
Praca dyplomatyczna kojarzy się z dreskodem, poważnymi dyskusjami i czymś niedosiężnym dla prostego obywatela. Jednak na pewno nawet w takiej pracy zdarza się coś kuriozalnego i komicznego?
Z tych o których można powiedzieć, to często wpadki językowe. Pewnego razu na poważne negocjacje przyjechała strona polska i strona ukraińska. Obie strony zgodziły się, że będą w tych negocjacjach uczestniczyli bez tłumaczy. Pokonaliśmy już wszelkie trudności, ale na koniec strona ukraińska miała jeszcze jedno pytanie: „чи всі пункти проекту будуть реалізовані безумовно?” Na co strona polska odpowiedziała – „Proszę się nie przejmować, wszystko będzie na piśmie i będzie umowa”. To trzeba wytłumaczyć, że chodzi o grę słów. Ponieważ – безумовно (bezumowno) w języku ukraińskim to jest, że bez żadnych zastrzeżeń, a w języku polskim chodziło o umowę do podpisania wyników negocjacji.
Warunki w których żyjemy są niezbyt sprzyjające planowaniu, a jednak – czy są sposoby jak zachować pewność na spotkanie nowego dnia i nowego roku.
Myślę, że w tej pracy tak jak i chyba w życiu każdego z nas ciężko jest coś zaplanować. Ale warto czekać co przyniesie życie i nie bać się odpowiadać na dalsze wyzwania. Chcę też zapewnić, że jako Konsulat Generalny RP we Lwowie jesteśmy otwarci na pracę ze środowiskami polskimi we Lwowie w całym lwowskim okręgu konsularnym. Zapraszamy państwa do kontaktu i współpracy.
Rozmawiał Andrzej Końko
Tekst ukazał się w nr 21 (433), 17 – 29 listopada 2023
Source: Nowy Kurier Galicyjski