Wybitną pamiątką lwowskiej architektury barokowej jest kościół oo. jezuitów pw. św. Apostołów Piotra i Pawła zbudowany w latach 1610–1630. Najwyższą we Lwowie stumetrową wieżę-dzwonnicę przybudowano do prezbiterium świątyni od strony zachodniej. Zakończenie jej budowy przypada na rok 1702, zaś według Bogdana Janusza „w 1709 roku zawieszono na niej dzwony, z których wielki ważył wzwyż 7 cetnarów i do dziś służy wiernie. W czasie wojen kozackich jeden z rotmistrzów polskich podarował dwa małe dzwony z Ukrainy (jeden pękł). Ojciec Gengel, dodawszy kruszcu, przelał je na wielki dzwon i dwa mniejsze. Zawisły one na nowo wzniesionej dzwonnicy”.
Jednak w 1734 roku groźny pożar zniszczył wieżę i dach kościoła. W relacjach o pożarze nie ma informacji o losie zawieszonych na dzwonnicy dzwonach, lecz na pewno zostały zniszczone. Już w1735 roku wieżę odbudowano i zawieszono na niej nowe dzwony, zaś w 1756 roku zamontowano nowy zegar. W 1830 roku obniżono grożącą zawaleniem wieżę do dwóch dolnych kondygnacji.
Według Bogdana Janusza, dzwony na niej zawieszono dopiero w 1840 roku. Znajdowały się na niej do roku 1917, kiedy nie zważając na zabytkowy charakter, zostały zarekwirowane przez wojskowe władze austriackie. Przed wysłaniem dzwonów na złom, dr Karol Badecki zbadał je i opisał. Według niego, największy dzwon o wadze 729 kg został odlany w roku 1735. Miał średnicę 1,12 metra, wysokość – 1,77 metra. „Przyozdobiony był wkoło czapki bogatym fryzem wypełnionym ornamentem geometryczno-linearnym. Na środkowym pasku napis poprzerywany rozetami „AD 1735 Die 23 mar”. Na płaszczu dzwonu znajdowało się cztery plakietki-reliefy, umieszczone mniej więcej symetrycznie. Pierwsza z nich przedstawiała Ukrzyżowanie z napisem w części dolnej: „Clamans voce magna emisil spiritorum. Math.27”. Drugi relief przedstawiał medalion świętego czy zakonnika (jezuitę) w birecie, a pod nim napis: „In omnem terram exivit sonus eorum. Psalm18”. Trzeci – półpostać zakonnika w habicie z różańcem. Czwarty – scena Zwiastowania w owalnym reliefie i z cytatem obok. Nad krysą dzwonu znajdował się sznurowy ornament. Według K. Badeckiego, podobna scena Zwiastowania znajdowała się na dzwonach z kościoła św. Marii Magdaleny (z 1738 r.), kościoła św. Marii Śnieżnej i cerkwi św. Paraskiewy Piątnicy, ale nawet to podobieństwo nie pomogło uczonemu ustalić imię ludwisarza lub ludwisarnię, w której dzwony były odlane. Drugi dzwon jezuicki miał wagę 129 kg, o średnicy 0,66 metra, wysokość – 1,24 metra. Płaszcz jego był ozdobiony trzema płaskorzeźbionymi plakietami, mianowicie Chrystus na krzyżu, Zwiastowanie i półpostać nieznanego świętego z różańcem. Dzwon również był odlany w 1735 roku. Trzeci dzwon wagą 99 kg, o średnicy 0,6 metra, wysokości 0,87 metra. Napis na czapce zawierał datę jego wykonania: „Anno Domini 1734 Die 1 oktobris”. Wyżej znajdował się fryz wysokości 10,5 cm. Na płaszczu dwie płaskorzeźby: Ukrzyżowanie i Zwiastowanie. Dr Karol Badecki wyraził uwagę, że „wszystkie dzwony odlał ten sam ludwisarz, który pod względem artystycznym wywiązał się bez zarzutu, nie potrafił jednak w dziełach swoich zachować harmonię głosową. Dzwony jezuickie jednak drażniły najbardziej czułe ucho lwowianina, który przyjął w radości oddanie ich na cele wojenne”.
Trzeba zauważyć, że dzwony jezuickie pochodziły z pierwszej połowy XVIII wieku i miały wartość historyczną i zabytkową. W latarni na dachu kościoła jezuitów znajdował się jeszcze jeden mały dzwon (sygnaturka), który był wyłączony z rekwizycji. W latach 20. – 30. XX wieku świątynia ojców jezuitów nie wzbogaciła się o żaden nowy dzwon.
We wrześniu 1939 roku podczas obrony Lwowa i walk z oddziałami niemieckimi, które dotarły na zachodnie przedmieścia miasta, został uszkodzony kościół jezuitów. Centralną część miasta obstrzeliwała niemiecka artyleria i bombardowało lotnictwo. Jedną z pierwszych poważnych strat było uszkodzenie kościoła jezuitów – spłonął dach kościoła i uszkodzono prezbiterium. Komunikat obrony Lwowa z dnia 14 września donosił, że: „Nieprzyjacielskie odziały zmotoryzowane, które dnia 12 września pojawiły się pod Lwowem i rozpoczęły działania od napadu ogniem baterii ciężkich dział na centrum miasta, podpalając kościół jezuitów…”. Dwa dni później kolejny komunikat donosił o dalszych stratach: „Nieprzyjaciel może się poszczycić takimi jedynie sukcesami jak zdruzgotaniem wież kościoła św. Elżbiety, ciężkim uszkodzeniem kościoła bernardyńskiego oraz dominikańskiego, zburzeniem klasztoru ss. bazylianek, cerkwi greckokatolickiej św. Ducha, jednego z gmachów szpitala głównego, uszkodzeniem Teatru Miejskiego, zniszczeniem wielu kamienic pełnych bezbronnej ludności”.
W latach 20. – 30. XX wieku we Lwowie zbudowano lub kontynuowano przerwaną wojną budowę kilku nowych monumentalnych świątyń. Wszystkie znajdowały się na dalekich okolicach miasta, część z nich dopiero w latach 30. została przyłączona do tzw. „Wielkiego Lwowa”. Dla części z tych świątyń dzwony zostały zamówione jeszcze podczas budowy. Tak w 1931 roku według projektu architekta Wawrzyńca Dayczaka rozpoczęto budowę nowego kościoła pw. ŚŚ. Piotra i Pawła na Sygniówce (przy ul. Gródeckiej). Świątynię usytuowano obok starej kaplicy na skrzyżowaniu ulic Gródeckiej i Parafialnej. Do 1939 roku monumentalna świątynia nie została ukończona, m.in. nie zbudowano wieży-dzwonnicy. Ale w latach 1928–1929 dla projektowanej świątyni odlano dwa dzwony, zaś w 1937 roku jeszcze i trzeci. Tymczasowo dzwony umieszczono w starej kaplicy, która po wojennych rekwizycjach austriackich została tylko z jednym małym dzwonem o wadze 15 kg. Stare dzwony o wadze 100 kg i 55 kg zostały odlane w 1912 roku, zaś zarekwirowane w 1916 roku. Nowe dzwony otrzymały imiona „Św. Antoni” i „Św. Joanna”. Trzeci dzwon o wadze 45 kg pełnił funkcję sygnaturki, ale nie miał imienia. Największy z dzwonów „Św. Antoni” o wadze 185 kg był odlany w 1928 roku we lwowskim Zakładzie Rudolfa Matheisela. Na płaszczu dzwonu znajdował się napis fundacyjny: „Imię dzwonu Św. Antoni, na pamiątkę śp. ojca Antoniego, kiedy łódką Piotrową sterował Pius XI, a Arcybiskupem Archidiecezji Lwowskiej był ks. Arcybiskup Dr. Bolesław Twardowski, pierwszym proboszczem tej parafii był ks. Władysław Żak, major Wojsk Polskich. Dzwon ten ofiarowała kościołowi rzymskokatolickiemu Weronika z Neugebauerów Urbanowiczowa. Sygniówka 1928 r.”. W następnym roku ta sama odlewnia wykonała kolejne zamówienie parafii – dzwon „Św. Joanna” o wadze 110 kg, fundacji parafianki Julii Neugebauer, na pamiątkę matki, śp. Joanny. W 1937 roku zakupiono też sygnaturkę o wadze 45 kg. Żaden z dzwonów nie przeżył II wojny światowej.
Kościół pw. Matki Boskiej Różańcowej na Kleparowie został zbudowany w 1904 roku przy ul. Warszawskiej. Dzwonnicę na trzy dzwony zbudowano nad bramą wjazdową na teren byłego cmentarza między kościołem i plebanią, wzdłuż ul. Warszawskiej. Dzwony zostały umieszczone na dwóch poziomach – dwa na dole, zaś jeden nad nimi. Jeszcze przed I wojną światową zawieszono na niej trzy dzwony o wadze 68 kg, 54 kg i 25 kg. Dwa większe jednak zabrano na cele wojskowe przez władze austriackie. Dopiero w 1931 roku znaleziono fundusze i zakupiono trzy nowe dzwony, które konsekrowano 31 maja tegoż roku. Dzwony zakupiono z prywatnych fundacji Jana i Zofii Sobejko oraz Józefa i Reginy Trojanowiczów. Przy konsekracji dzwony otrzymały imiona „Św. Wojciech” (waga 125 kg.), „Św. Józef” i „Św. Jan” o wadze 68 kg. Obok nich kościół posiadał jeden stary dzwon o wadze 25 kg i sygnaturkę. Wszystkie dzwony zostały zarekwirowane przez Niemców podczas II wojny światowej.
Na przedmieściu Lewandówka w latach 1922–1923 zbudowano skromny parafialny kościół pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, który znajdował się u zbiegu ulic Szerokiej i Miejskiej (obecnie Siajwo). Dwukondygnacyjna dzwonnica-brama znajdowała się w ogrodzeniu. Dzwony znajdowały się w górnej kondygnacji. W 1926 roku zakupiono trzy dzwony, poświęcone przez lwowskiego arcybiskupa Bolesława Twardowskiego. Niestety, nie ma dokładnej informacji o losach wyposażenia tej świątyni oraz dzwonów. W 1960 roku wszystkie zabudowania kościelne zostały rozebrane.
Jurij Smirnow
Tekst ukazał się w nr 8 (420), 28 kwietnia – 15 maja 2023
Source: Nowy Kurier Galicyjski