Lwowskie zabytkowe dzwony kościelne. Część 1

Liczne lwowskie kościoły łacińskie zgromadziły na przestrzeni wieków swego funkcjonowania bardzo cenne, a nawet unikatowe zespoły dzwonów, które wzywały wiernych do modlitwy. Cenne okazy dzwonów z ubiegłych stuleci można było znaleźć nie tylko w wielkich świątyniach, ale też w stosunkowo skromnych małych kościółkach na peryferiach średniowiecznego Lwowa. Niestety burzliwe wydarzenia I wojny światowej, później również II wojny i działania powojennej władzy sowieckiej doprowadziły do zniszczenia wielu cennych dzwonów, ich przetopienia na metal. Ocalały tylko nieliczne okazy.

Zostały na szczęście opisy zabytkowych, historycznych dzwonów lwowskich autorstwa entuzjastów, uczonych i krajoznawców, w pierwszej kolejności Karola Badeckiego i Bogdana Janusza. Dzięki ich publikacjom w przedwojennej prasie lwowskiej, jak również materiałom zgromadzonym w archiwach zachowały się unikatowe informacje o już nieistniejących, zniszczonych dzwonach lwowskich.

Piękne słowa na łamach „Gazety Kościelnej” w 1917 roku poświęcił dzwonom Bogdan Janusz, zszokowany skalą austriackich wojskowych konfiskacji we Lwowie i w całej Galicji. Pisał między innymi: „Dzwon dla chrześcijan nie jest zwykłym sprzętem kruszcowym, lecz jakby istotą, poświęconą służbie Bożej. Wśród wzniosłych ceremonii poświęca go na wyłączną chwałę Boga tylko biskup ubrany w szaty pontyfikalne i mitrę, z pastorałem w ręku. Uroczystość rozpoczyna się odmawianiem psalmów, poczem biskup miesza wodę ze solą i obmywa nią zewnątrz i wewnątrz dzwony. Tak oczyszczone wycierają ręcznikami kapłani. Po odmówieniu dalszych psalmów namaszcza biskup dzwony olejem świętym, używanym do sakramentu ostatniego namaszczenia. Czyni nim siedem krzyżów na stronie zewnętrznej i cztery krzyże świętym krzyżmem na stronie wewnętrznej dzwonu, mówiąc za każdym razem słowa: „Niech będzie pobłogosławiony i poświęcony, Panie, znak ten. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Na cześć świętego N. Pokój Tobie”. Po modlitwie następuje okadzenie dzwonów i odczytanie Ewangelii św. Łukasza o przyjęciu Pana Jezusa w dom przez Maryę i Martę. Ceremonia ta zwie się konsekracją dzwonów i po niej dopiero mogą je zawiesić na wieży”.

Według tradycji najstarszy kościół lwowski pw. św. Jana Chrzciciela ma wolno stojącą dzwonnicę wbudowaną w ogrodzenie. W końcu XVIII wieku znajdowały się w kościele dwa dzwony i sygnaturka, ale duży dzwon zginął w czasie pożaru w roku 1799. Świątynia przez 37 lat stała ruiną. Odbudowę rozpoczęto dopiero w 1836 roku i kontynuowano w latach 1855 i 1860.

W 1861 roku przed kościołem wzniesiono nową wolnostojącą dzwonnicę, na której zawieszono trzy nowe dzwony z odlewni Zygmunta Mozera we Lwowie. Największy z nich pochodził z 1876 roku, miał wagę 119 kg i wysokość 1,03 metra. Drugi mniejszy, o wadze 53 kg, był odlany w 1859 roku, zaś trzeci o wadze tylko 17 kg i wysokości 0,7 metra pochodził z 1855 roku. na jego płaszczu odlewnik umieścił plakietę z wizerunkiem Chrystusa Ukrzyżowanego i napis: „Sigmund Moser in Lemberg ANNO 1855”. Plakietę otaczała „kolista aureola”. Dzwon z 1876 roku był również ozdobiony plakietą „Chrystus na Krzyżu” o wysokości 15 cm i fryzem z winnej latorośli i napisem „Zyg. Moser 1876”. Dzwon z roku 1859 miał napis: „Z wyrobni Zyg. Mosera we Lwowie. R. 1859”. Na jednej stronie płaszcza dzwonu znajdowała się płaskorzeźbiona scena Ukrzyżowania, a na odwrocie w owalu relief Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus. Ciekawe, że na najstarszym dzwonie napis wykonano w języku niemieckim, a na dwóch późniejszych – w języku polskim.

W sierpniu 1916 roku wojskowe władze austriackie skonfiskowały dzwon o wadze 59 kg z 1859 roku, zaś 18 grudnia tegoż roku zarekwirowano następny – o wadze 119 kg, pochodzący z roku 1876. Na dzwonnicy został tylko najmniejszy dzwon odlany w 1855 roku.

Co prawda, krajoznawca Bogdan Janusz nie oceniał dzwony kościoła św. Jana Chrzciciela zbyt wysoko, podsumowując w swoim artykule w „Gazecie Kościelnej”, że „wszystkie te dzwony nie odznaczały się niczem szczególnym, podobnie jak dzwony u św. Antoniego, św. Mikołaja, św. Zofii, św. Teresy, św. Elżbiety, OO. Zmartwychwstańców, OO. Franciszkanów, PP. Franciszkanek, Sakramentek, Karmelitanek, Klarysek, Reformatów”. Tę opinię o wszystkich XIX-wiecznych dzwonach lwowskich można uznać za przesadną, zwłaszcza co do dzwonów odlanych w ludwisarni Zygmunta Mozera, najlepszego w owym czasie i bardzo solidnego lwowskiego ludwisarza.

Zygmunt Franciszek Mozer (1818-1886) urodził się we Lwowie w rodzinie urzędnika gubernialnego, który przybył do Galicji w 1772 roku z Klagenfurtu. Według Polskiego Słownika Biograficznego (PSB) Zygmunt Mozer „odbył rzemieślniczą praktykę metalurgiczną, zdał egzamin mistrzowski i w roku 1839 założył przy ul. Krakowskiej odlewnię dzwonów. W dziesięć lat później poszerzył produkcję o wyroby mosiężne, przeniósł zakład w sąsiedztwo kościoła pw. Najśw. Maryi Panny Śnieżnej przy placu nazywanym odtąd przez pewien czas Mosiężnym”. Przed rokiem 1869 nabył większą realność przy ul. Krasickich 5 i uruchomił nowoczesną fabrykę odlewniczą. „Odlewnia dzwonów i wyrobów metalowych Zygmunta Mozera i syna we Lwowie była wówczas największą tego typu firmą galicyjską odlewów żelaznych, ale też bardzo nowoczesną, posiadającą nie tylko odlewnie, ale warsztaty obróbki metali, kuźnię i modelarnię. Zajmowała duży obszar przy ul. Krasickich, aż do ulicy Gródeckiej”. Reklama firmy ofiarowała szeroki asortyment wyrobów, m.in. części do maszyn rolniczych, cukierniczych, urządzeń do produkcji wódek i spirytusu, sikawek strażackich dwu i czterokołowych, pomp, urządzeń telegraficznych, armat wodokanalizacyjnych, aparatury browarniczej, moździerzy, lichtarzy kościelnych i kandelabrów domowych, żelazek do prasowania. Na miejscu również była zbudowana „odlewarnia z żelaza, mosiądzu, tombaku, wielki skład gotowych dzwonów, sikawek, pomp”. Ludwisarnia była odznaczona w 1877 roku dyplomem honorowym na powszechnej galicyjskiej wystawie rolniczo-przemysłowej we Lwowie i „przyjmowała zamówienia na odlewy dzwonów do największych rozmiarów i wszelkich innych przedmiotów, które wykonywała najsumienniej”.

W ludwisarni Zygmunta Mozera odlewano duże, nawet 25-cetnarowe dzwony do kościołów i cerkwi w Galicji, na Wołyniu i Podolu. Wśród nich dzwony do kościoła Dominikanów w Podkamieniu, cerkwi Wołoskiej we Lwowie, katedry św. Jura. Dla katedry łacińskiej w 1882 roku przelano pęknięty dzwon. Według notatek dra Karola Badeckiego wśród licznych wyrobów ludwisarni Z. Mozera dla Lwowa były odlane trzy dzwony do kościoła św. Antoniego, św. Jana Chrzciciela (1855, 1859 i 1876), dzwon do kościoła św. Michała Archanioła (karmelitów bosych), odlany w 1855 roku, dwa dzwony odlane w 1856 roku do kościoła św. Marcina, trzy dzwony do kościoła św. Łazarza, odlane również w 1856 roku, sygnaturka do kościoła M.B. Śnieżnej (1857 rok). Poza Lwowem na terenie archidiecezji lwowskiej wykonano dzwony do kościołów w Hodowicy (1861), Hałuszczyńcach (1868), Łoszniowie (1881), Sądowej Wiszni (1891) i wiele innych.

Zygmunt Mozer był we Lwowie postacią bardzo popularną. Przez kilka kadencji pełnił funkcję radnego miejskiego i trzykrotnie był wybrany na Króla Kurkowego. Pełnił również zaszczytną funkcję komendanta miejskiej straży pożarnej. Cesarz Franciszek Józef I odznaczył go Orderem Żelaznej Korony. Zmarł w roku 1886.

Na pewien czas kierownictwo firmą objął jego syn Franciszek Mozer (1833-1904), lecz po roku 1891 działalność „Odlewarni dzwonów i wyrobów metalowych Zygmunt Mozer i syn we Lwowie” zawieszono i w 1894 roku obszerna działka ziemi i wszystkie zabudowania przy ul. Krasickich 5 zostały wykupione przez Dyrekcję Kolei Państwowych. Zabudowania ludwisarni rozebrano i zbudowano okazały gmach Dyrekcji Kolei.

Szeroki rozgłos we Lwowie miała uroczystość poświęcenia 20 lipca 1856 roku trzech dzwonów do kościoła św. Łazarza, odlanych w fabryce Z. Mozera. XVII-wieczny kościół znajdował się na wzgórzu na rogu ulic Kopernika i św. Łazarza i należał do zabudowań dawnego szpitala św. Łazarza, zaś od XIX wieku „miejskiego przytułku starców”. Dzwony zawieszono na trzeciej kondygnacji wieży od frontu świątyni, na upamiętnienie narodzin następcy tronu arcyksięcia Rudolfa. Miały one łączną wagę 725 funtów i były odlane ze składek zgromadzonych przez burmistrza Johanna Schmidta i rajców miejskich. Poświęcił dzwony biskup Jan Marceli Gutkowski i nadał im imiona „Bartłomiej”, „Łazarz” i „Elżbieta”.

Jak pisał Bohdan Janusz, „sprawione zostały dzwony na pamiątkę szczęśliwego rozwiązania cesarzowej Elżbiety, którą to chwilę święcił Lwów iluminacją. Uroczystości zawieszenia dzwonów, pięknie ulanych bezinteresownie – za opłatą samego materiału – przez Z. Mozera, towarzyszyły przygotowania wspaniałe. Początkowo zamierzano poświęcić je solennie przed kościołem archikatedralnym, a stamtąd w procesji przenieść do kościoła św. Łazarza. Zamysł jednak spełzł na niczym, zdaje się z powodu śmiesznych obaw biurokracji ówczesnej, by nie wynikła z tego demonstracja jaka nielojalna”. Dzwony przed kościołem św. Łazarza poświęcił biskup M. Gutkowski, zaś święto ukoronowało „nadzwyczajne rozdanie żywności kalekom, znajdującym się w szpitalu świętego Łazarza”. Przy odgłosie nowych dzwonów odśpiewano „Te Deum laudamus”, wysłuchano kazania i odśpiewano hymn wśród wystrzałów z moździerzy.W kościele znajdowała się również XVII-wieczna sygnaturka o wadze 78 funtów z napisem na płaszczu: „Anno Domini 1682”.

Dzwon „Bartłomiej” o średnicy 0,8 metra miał wagę 230 kg i wysokość 1,30 metra. Według Karola Badeckiego, był „przyozdobiony koroną i fryzem 6 cm szerokim z listków i owoców winogronowych. Naczelne miejsce na płaszczu zajmował jubileuszowy napis imienny”. Na płaszczu dzwonu znajdowały się płaskorzeźbione plakiety z wyobrażeniem św. Bartłomieja Apostoła, św. Elżbiety, Ukrzyżowania i gołębicy Ducha Świętego. Napisy były wykonane w języku niemieckim. Gołębicę Ducha Świętego przedstawiono w aureoli promienistej. Święta Elżbieta była przedstawiona z koroną na głowie i w długim płaszczu. U jej stóp klęczał biedak.

Dzwon „św. Łazarz” o wadze 117 kg, średnicy 0,58 metra i wysokości 1,03 metra był ozdobiony fryzem takim samym jak na dzwonie pierwszym i płaskorzeźbami św. Łazarz i Ukrzyżowanie. Napis informował: „Mnie wylał Zyg. Mozer”. Na płaszczu napis fundacyjny w języku polskim: „Ten dzwon poświęcają obywatele miasta Lwowa pamiątce szczęśliwego rozwiązania Jej Cesarskiej Mości ukochanej Cesarzowej Elżbiety w roku 1856”.

Dzwon trzeci „św. Elżbieta”, o wadze 59 kg i średnicy 0,46 metra, był ozdobiony plakietą Ukrzyżowanie i napisem łacińskim. Wszystkie dzwony zostały skonfiskowane przez wojskową władzę austriacką w lipcu i grudniu 1916 roku, a sygnaturkę zabrano w styczniu 1917 roku.

Bogdan Janusz pisał, że „odlewy Mozera wogóle dobrą cieszyły się sławą”, były odlane bardzo starannie. Dr Karol Badecki stwierdzał, że płaskorzeźby i plakiety na dzwonach z fabryki Z. Mozera w większości swojej wykonane były „na sposób bidermajerowski”, według obrazków religijnych, „źródła artystycznych natchnień zdobnictwa dzwonowego mozerowskiej odlewarni”.

Jurij Smirnow

Source: Nowy Kurier Galicyjski