W ostatnim tygodniu sierpnia z inicjatywy Fundacji Dziedzictwo Kresowe odbyła się III edycja Obozu Wolontariackiego „Pamiętamy o Historii”. Na Cmentarzu Janowskim we Lwowie zostały przeprowadzone prace porządkowe oraz drobne prace naprawcze. Obóz trwał tydzień. Efektem prac jest uporządkowanie około 100 nagrobków. Projekt jest realizowany dzięki dofinansowaniu z programu „Ochrona Dziedzictwa Kulturowego za Granicą” Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, zarządzanego przez Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą ,,Polonika”.
Z Janem Sabadaszem, prezesem Zarządu Fundacji Dziedzictwo Kresowe, rozmawiała Anna Gordijewska.
Proszę opowiedzieć o tegorocznej edycji projektu ,,Pamiętamy o Historii” realizowanego przez Fundację Dziedzictwo Kresowe.
Naszym priorytetem przy organizacji obozu wolontariackiego było przede wszystkim uwrażliwienie polskojęzycznej młodzieży Lwowa na ochronę zabytków miasta, w którym mieszkają. Miasta, które szczyci się niezwykle bogatą historią, o którą warto i należy zadbać. Tradycją tego naszego przedsięwzięcia jest, że bierze w nim udział młodzież z dwóch polskich szkół we Lwowie – szkoły nr 24 im. Marii Konopnickiej i dziś już nie szkoły, a liceum nr 10 im. św. Marii Magdaleny. W tym roku dołączyła do nas spora grupa lwowiaków m.in. zrzeszonych w Stowarzyszeniu Rodzina Rodzin, Towarzystwie Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej oraz Strefie Młodzieży. Zatem, nasz projekt to unikatowe wydarzenie łączące pokolenia, dla których pamięć o polskim dziedzictwie stanowi ważną część ich tożsamości. Jest to wydarzenie wyjątkowe, zasługujące na szczególną uwagę ze względu na jego potężny ładunek edukacyjny i nieocenioną wartość na przyszłość. Obserwujący tę współpracę ze wzruszeniem mówią, że „dobre ziarno zostało zasiane”. To daje nam ogromną satysfakcję i mobilizuje do tworzenia kolejnych inicjatyw dla utrzymania polskiego dziedzictwa kulturowego. Jesteśmy bardzo dumni z tych młodych ludzi, którzy z ogromnym zaangażowaniem porządkują polskie groby i ogromnie wdzięczni naszym kochanym lwowskim seniorom, którzy licznie dołączyli do naszego przedsięwzięcia, często mimo różnych przeciwności, zmobilizowali się, by dać wspaniały przykład młodzieży i pokazać, jak należy traktować poczucie obowiązku. Nasz obóz odbywa się po raz trzeci i stał się już tradycją, która wpisała się w harmonogram wakacji uczniów, którzy przez cały rok dopytują nas – czy na pewno w tym roku ten obóz się odbędzie. To jest dla nas bardzo budujące, że inicjatywa wychodzi od nich, mimo, że mogliby być pochłonięci przez nowe technologie i wirtualny świat. Młodzież chce autentycznie brać w tej akcji udział i angażuje się. Najmłodszy uczestnik miał 8 lat, a najstarszy ponad siedemdziesiąt.
fot. Aleksander Kuśnierz / Kurier Galicyjski
Mimo to, że pogoda nie dopisała, uczestnicy akcji dzielnie dawali sobie radę.
Wszyscy podziwialiśmy ten zapał ze strony młodzieży i innych uczestników. Mimo zmęczenia na ich twarzach widać było poczucie satysfakcji i spełnienia obowiązku. Zawsze jestem pełen podziwu dla naszych rodaków mieszkających na Kresach, dla ich oddania Ojczyźnie, wytrzymałości i zarazem skromności w tym, co robią. Przecież dziadkowie tej młodzieży z własnej woli w czasach komunistycznych szli i stawiali znicze na cmentarzach, w tym na Cmentarzu Łyczakowskim i Obrońców Lwowa. Ci ludzie nie bali się, ponieważ tak ich nauczono w domu, więc szli z potrzeby serca „bez krzyku i hałasu”. Szczególnie doceniamy ich zaangażowanie i bohaterski wkład w pamięć o polskim dziedzictwie kulturowym.
A w ostatnim dniu, jednak pogoda dopisała!
Tak, było ciepło i słonecznie. To było jak nagroda za wspaniałą, mozolną pracę i zaskakujący, rekordowy rezultat naszego obozu, gdyż udało się uporządkować prawie 100 grobów. Na zakończenie przybyła pani konsul generalny RP we Lwowie Eliza Dzwonkiewicz, która podziękowała wolontariuszom w imieniu państwa Polskiego, które pamięta o rodakach i wspiera ich inicjatywy. Słowa uznania padły również z ust prezesa Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej Emila Legowicza, szefowej Lwowskiej Rodziny Rodzin Haliny Wencak, a także kierownictwa polskich szkół, a my wręczyliśmy wszystkim uczestnikom certyfikaty uczestnictwa w obozie wolontariackim.
Dlaczego został wybrany właśnie Cmentarz Janowski?
Ten Cmentarz jest wyjątkowo ważną nekropolią powojennej polskiej historii Lwowa. Tu spoczywają wybitne postacie pochowane po 1945 roku – ci, co nie zostali repatriowani do Polski, albo później nie wyjechali do kraju. Tu znajdują się groby nauczycieli, duchownych, aktorów i po prostu lwowiaków, którzy swoją skromną pracą w wyjątkowo trudnych czasach kultywowali polską tradycję, wartości i nauczanie języka polskiego. Ponosili oni za to dotkliwe konsekwencje, ale nie poddawali się i zwyczajnie – niezwyczajnie byli. Paradoksalnie mimo, że nie piastowali żadnych ważnych funkcji, to oni ,,po cichu i skromnie”, acz skutecznie wnieśli ogromny wkład w zachowanie polskości i wiary na tych terenach. To dzięki nim język polski tutaj przetrwał.
Potrzeby prac na Cmentarzu Janowskim są ogromne i mimo starań miejscowych Polaków, większość polskich grobów pozostaje bez opieki, a przecież cmentarz znajduje się w jednym z najważniejszych dla polskiej kultury mieście, więc naszym celem jest uchronić go od zapomnienia i zadbać w należyty, profesjonalny sposób, co jest możliwe dzięki konserwatorom z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie pod kierownictwem Anny Kudzi, która jest także głównym koordynatorem naszych obozów wolontariackich na Cmentarzu Janowskim. Dzięki ich wiedzy i doświadczeniu poddawane renowacji nagrobki są gotowe do przetrwania kolejnych dziesięcioleci, by następne pokolenia mogły podziwiać spuściznę po polskiej historii.
fot. Anna Gordijewska / Kurier Galicyjski
Czy są przez Fundację prowadzone prace konserwatorskie?
Nasza Fundacja realizuje profesjonalne prace konserwatorskie już od pięciu lat, których jak się okazało istotnym elementem stały się obozy wolontariackie, dzięki którym odkrywamy kolejne zapomniane miejsca pochówku i grobowce, które następnie poddawane są zawodowej konserwacji. Obiekty są bardzo różnorodne, zarówno pod względem materiału, stylistyki czy problematyki konserwatorskiej. W tym roku konserwatorzy odnawiają jeden z najstarszych nagrobków na cmentarzu – grób rodziny Zajączkowskich, na którym mieści się jedna z trzech zachowanych na cmentarzu figur Matki Boskiej. Następny to wapienny nagrobek, przybierający formę kapliczki z finezyjnymi ornamentami, bardzo zdestruowany, mieszczący się w sąsiedztwie grobu arcybiskupa Józefa Bilczewskiego. Odnawiamy również nagrobek rodziny dr. Henryka Rolińskiego, o konstrukcji modernistycznej, znajdujący się przy głównej alei cmentarza, niedaleko od wejścia. Następny to nagrobek kapitana armii austrowęgierskiej Władysława Ryznerskiego, wykonany z czerwonego piaskowca i usytuowany w bocznej alejce, trochę ukryty w gąszczu cmentarnych krzewów. Trwają także prace nad odnowieniem nagrobku ukraińskiego malarza Modesta Sosenki. W latach ubiegłych odnowiliśmy m.in. jedne z najpiękniejszych grobowców należących do rodziny Machanów autorstwa Antoniego Schimsera z figurą żałobnicy, odrestaurowanej później przez słynnego rzeźbiarza Parysa Filippiego oraz grobowiec rodziny Dzięgielowskich ze słynną płaskorzeźbą pn. „Droga do wieczności” Teobalda Orkasiewicza.
Cmentarz Janowski powstał pod koniec XIX wieku. Jest drugim pod względem wielkości zachowanym cmentarzem na terenie miasta po Łyczakowskim. Zostali na nim pochowani mniej zamożni lwowianie niż na słynnej nekropolii łyczakowskiej, jednak spoczywa na nim wiele zasłużonych dla miasta urzędników, rzemieślników, kupców, ludzi kultury, lekarzy, nauczycieli, przedsiębiorców, księży i innych osób duchownych. Na Cmentarzu Janowskim znajdują się nagrobki z XIX–XX wieku, są też w stylu art deco. Spoczywają tu również powstańcy styczniowi, żołnierze polegli podczas I wojny światowej, żołnierze polegli podczas wojny polsko-ukraińskiej, polsko-bolszewickiej, a także ukraińscy strzelcy siczowi. Do najpiękniejszych należą grobowce: rodziny Machanów autorstwa Antoniego Schimsera z figurą żałobnicy wykonaną przez rzeźbiarza Parysa Filippiego, rodziny Dzięgielowskich, który zdobi płaskorzeźba „Droga do wieczności” Teobalda Orkasiewicza, nagrobki z warsztatu Karola Periera, nagrobki z warsztatów Józefa Reitera oraz Aleksandra Króla, wykonane z czerwonego piaskowca groby z zakładu kamieniarsko-rzeźbiarskiego Władysława Korzewicza i Ludwika Tyrowicza.
Niestety znaczna większość grobów z inskrypcjami polskimi została zlikwidowana, a w to miejsce powstały nowe, w których składano zmarłych.
Rozmawiała Anna Gordijewska
Source: Nowy Kurier Galicyjski