Koncert monograficzny dzieł Karola Mikulego

Utwory Karola Mikulego – pieśni i uważana do niedawna za zaginioną kantata na baryton i kwintet smyczkowy – zabrzmiały w Łazienkach Królewskich w Warszawie w ramach koncertu monograficznego przygotowanego w dwusetną rocznicę urodzin kompozytora.

„U księżny Sapieżyny bywały w zimie często wieczory muzykalne, na których oczywiście Mikuli królował” – pisał we wspomnieniach ze Lwowa urzędnik i historyk sztuki Kazimierz Chłędowski. 30 października muzyka Karola Mikulego (1821–1897) zabrzmiała już po raz kolejny w Warszawie – tym razem w innym salonie. W Pałacu na Wyspie w Łazienkach Królewskich koncert monograficzny przygotowany przez Polską Operę Królewską zgromadził melomanów, z których wielu po raz pierwszy miało okazję wysłuchać utworów lwowskiego kompozytora i ucznia Fryderyka Chopina. Wieczór w Łazienkach Królewskich doskonale wpisał się w cykl imprez i koncertów po świeżo zakończonym XVIII Konkursie Chopinowskim, pokazując jednocześnie, że źródeł twórczości Mikulego poszukiwać możemy nie tylko w muzyce Chopina. Inspiracją dla kompozytora był również przez długie lata romantyzm niemiecki. Ostatecznie wybrał dla siebie polski krąg kulturowy i jako pianista, kompozytor, ale także znakomity pedagog, prężnie rozwijał życie muzyczne Lwowa.






Zarówno utwory fortepianowe (w wykonaniu pianistki Gabrieli Machowskiej) jak też pieśni (w wykonaniu solistów Polskiej Opery Królewskiej Doroty Lachowicz i Witolda Żołądkiewicza) znane były słuchaczom w Warszawie już wcześniej. I w tym samym świetnym wykonaniu pieśni zabrzmiały w Pałacu na Wyspie podczas koncertu monograficznego. W ramach koncertu zaprezentowano mniej znane utwory Mikulego: pieśni oraz kantatę. Dziewiętnaście pieśni z trzech opusów (op. 16, 17 i 27) powstało do wierszy poetów niemieckich. Prawdopodobnie część z nich Mikuli napisał po przyjeździe do Lwowa, bowiem datowane są na lata 50 i 60. XIX wieku. Dedykował je m.in. Karolinie Ohanowicz, wywodzącej się z rodziny polskich Ormian. Mikuli, którego zazwyczaj przedstawiamy jako twórcę postchopinowskiego, miał okazję obronić się też jako twórca różnorodny, który korzystał z innych inspiracji. Nieco wcześniej oraz w czasach Mikulego pieśni tworzyli Franz Schubert, Robert Schumann, Ferenc Liszt czy Johannes Brahms – ich twórczość również wpłynęła znacząco na Karola Mikulego. Ciekawe i bogate w warstwie muzycznej pieśni Mikulego świadczą o tym, że nie przestał być wirtuozem fortepianu, pokazują też zainteresowania poetyckie Mikulego, który komponował do wierszy Johanna Wolfganga von Goethego, Josepha von Eichendorfa czy Heinricha Heinego.

W roku 2019 muzykolog Michał Piekarski odnalazł w Berlinie kantatę Karola Mikulego Die Reue (Żal) uważaną do niedawna za zaginioną. Kantata skomponowana została w dwóch wersjach: na baryton i fortepian, a także na baryton i kwintet smyczkowy; obie wydano w 1880 w Lipsku z dedykacją dla Johannesa Brahmsa. W tym samym roku Brahms odwiedził zresztą Lwów i spotkał się z Mikulim. Na październikowym koncercie kantatę wykonał Witold Żołądkiewicz i muzycy Polskiej Opery Królewskiej.

Warto przypomnieć, że wykonawcy koncertu doskonale znani są lwowskiej publiczności. Przez wiele lat uczestniczyli w koncertach przygotowywanych przez muzykologa Michała Piekarskiego we Lwowie, Krzemieńcu, Czerniowcach i Równem organizowanych przez Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej we Lwowie. Były to pierwsze próby przywoływania we Lwowie i innych miastach muzyki polskich kompozytorów związanych z dawnymi ziemiami wschodnimi. Zapomniani w miejscu swego urodzenia po II wojnie światowej, mają dziś szansę na prezentację ich twórczości w innych polskich ośrodkach. Tak jak się to dzieje w przypadku Karola Mikulego, którego wielopłaszczyznowa działalność wyróżnia tę postać na mapie XIX-wiecznych twórców polskiej kultury muzycznej.

Beata Kost

Tekst ukazał się w nr 22 (386), 30 listopada – 14 grudnia 2021

Source: Nowy Kurier Galicyjski