Kitajgród. Droga wytyczona słupkami i trylobity

Miasteczko Kitajgród opodal Kamieńca Podolskiego znane jest od 1607 roku. Za fundatora uważa się kasztelana kamienieckiego Andrzeja Potockiego. Z czasem jego syn Stanisław „Rewera” Potocki wybudował tu zamek i otoczył miejscowość murami.

Z dawnych zabytków słynnego niegdyś miasta do naszych dni zachowały się jedynie ruiny pałacu Potockich-Popowskich (przełom XVIII-XIX ww.) i kościół pw. Nawiedzenia św. Elżbiety przez Najświętszą Pannę Marię z lat 1772-1776. Kiedyś była to jedyna czynna świątynia katolicka w obw. chmielnickim. Oprócz niej komuniści zezwolili na modlitwy jedynie w kilku kapliczkach. Historia tego kościoła z końcowych lat komuny warta jest odrębnej i dłuższej opowieści.

Główną atrakcją Kitajgrodu, przyciągającą licznych turystów, jest niezwykle malowniczy kanion rzeki Tarnawy. Po wybudowaniu zapory elektrowni na Dniestrze jest on wypełniony wodą i przypomina norweski fiord. Do wody można dostać się jedynie starą drogą, wiodącą grzbietem półwyspu, otoczonego z obu stron przepaścią nad wodą. Kościół stoi u początku drogi. Jedna z lokalnych legend wiąże jego budowę z cudownym uratowaniem dziedzica od niechybnej śmierci, kiedy to jadąc tędy karetą, o mały włos nie wpadł wraz z rodziną do przepaści. W podzięce Panu Bogu za cudowne uratowanie postanowił wybudować świątynię. Podróż tą drogą, zwłaszcza powozem konnym, rzeczywiście jest niebezpieczna, nie na daremnie jedna z jej miejscowych nazw określa ją jako „Ogon smoka”.














Legenda ta podaje również, że ów dziedzic (może ktoś z Potockich) nakazał ogrodzić drogę kamiennymi słupami, aby nikt więcej nie ucierpiał. Niegdyś do otworów w słupach zostały wstawione drewniane bale, co tworzyło swego rodzaju barierę. Mogło to być pod koniec XVII wieku, gdy ta, dziś opuszczona droga, była magistralą łączącą Kitajgród z Kamieńcem Podolskim i Bukowiną. Znany podolski historyk i archeolog Paweł Neczytajło uważa, że te słupy mogły powstać nawet 200 lat wcześniej.

Droga ze słupami jest nadzwyczaj malownicza i interesująca. Otwiera się z niej wspaniały krajobraz, a na poboczu rośnie wiele rzadkich endemicznych gatunków roślin ze wspaniałymi kwiatami. Należy też uważnie spoglądać pod nogi – ten teren jest znany na całym świecie ze wzorcowego syluryjskiego rozłamu – zabytku przyrody o znaczeniu krajowym. Przy odrobinie szczęścia można tu znaleźć interesujące skamieniałości – trylobity lub morskie lilie z koralami.

Dmytro Poluchowycz

Tekst ukazał się w nr 6 (370), 30 marca – 15 kwietnia 2021

Source: Nowy Kurier Galicyjski