W dawnym parafialnym kościele w Równem po raz pierwszy od 1958 roku została odprawiona msza święta. Świątynię odebrano katolikom jeszcze w latach 60. XX w. i do tej pory pełni ona funkcję sali organowej. Uroczyste nabożeństwo odbyło się z udziałem biskupa diecezji Łuckiej Witalia Skomarowskiego, licznych duchownych, parafian oraz mieszkańców Równego różnych wyznań. Powodem było wspomnienie ostatniego powojennego proboszcza parafii św. Antoniego i Narodzenia NMB – o. Serafina Kaszuby. 13 czerwca została odsłonięta tablica upamiętniająca o. Serafina, którą zamontowano na ścianie kościoła. Wydarzenie dość tu niezwykłe, bo to po raz pierwszy w przestrzeni publicznej ustanowiono tablicę dla duchownego rzymskokatolickiego polskiego pochodzenia.
– To wydarzenie ma dla mnie szczególny wymiar, gdyż osobiście znałem ks. Serafina. W domu rodziców do dziś wisi podarowany naszej rodzinie obraz, a także mała książeczka, którą kiedyś otrzymałem od niego w prezencie – opowiada Władysław Bagiński prezes Towarzystwa Kultury Polskiej im. W. Reymonta. Udział w uroczystości wzięli także przedstawiciele władz miasta i obwodu. Doceniają to pragnienie katolików Równego do upamiętnienia dziejów i losów rzymskich katolików, w większości Polaków, w powojennym Równem. – Jest to niezwykle ważne wydarzenie dla naszej społeczności, ponieważ ksiądz Kaszuba jest częścią naszej historii – zaznaczył sekretarz rady miejskiej Równego Wiktor Szakirzian.
Czcigodny Sługa Boży o. Serafin Kaszuba był proboszczem parafii farnej w Równem od roku 1944 do 1958, kiedy to władze sowieckie ostatecznie zamknęły kościół św. Antoniego. Rozebrano jego wieże i urządzono w nim najpierw magazyn, a następnie kino „Globe”. Od lat 80. XX wieku świątynia była wykorzystywana przez Regionalną Filharmonię jako sala kameralna i organowa. 13 czerwca w dniu św. Antoniego podczas Mszy św. w dawnej świątyni znowu zabrzmiała kościelna muzyka organowa.
Ks. prałat Władysław Czajka, proboszcz parafii św. Piotra i Pawła w Równem przypomniał sylwetkę ojca Serafina Kaszuby. – Władze komunistyczne zabroniły mu posługi w kościele, ale o. Serafin nie zgodził się z tą decyzją i rozpoczął tajną pracę duszpasterską, ryzykując własną wolnością, a nawet życiem. W Równem okazywał parafianom wielkie duchowe wsparcie, spowiadał, udzielał komunii i modlił się z ludźmi, pocieszał słowem Bożym. Po jakimś czasie władze sowieckie pozbawiły go prawa stałego pobytu i ks. Kaszuba stał się wędrownym apostołem Ukrainy, Kazachstanu i Syberii – mówił ks. Czajka.
Upamiętnienie w Równem osoby o. Serafina Kaszuby jest wydarzeniem ważnym nie tylko dla miejscowych Polaków i rzymskich katolików, ale również dla całego miasta. Świadczyła o tym wypełniona sala i wielkie zainteresowanie mediów lokalnych tym wydarzeniem.
– To postać, która zasługuje na szacunek i godne upamiętnienie. I bardzo dobrze, że pojawił się ten znak. To był bardzo skromny człowiek, bardzo oddany swej misji i posłudze, tak, jak ją rozumiał. Służył przede wszystkim społeczności rówieńskiej, ale nie tylko w Równem, także w Ostrogu, Korcu oraz w innych miasteczkach i wioskach na terenach dzisiejszych obwodów rówieńskiego i wołyńskiego – opowiada Switlana Kalko, badaczka historii Równego i Rówieńszczyzny.
Pamięć o Serafinie Kaszubie żyje w Równem od wielu lat. Parafianie, którzy pamiętali swoje spotkania z księdzem, przekazywali swoją wiedzę młodszym pokoleniom. Zawdzięczając obecnemu proboszczowi ks. prał. Władysławowi Czajce, na ścianie parafialnego kościoła pw. św. Piotra i Pawła jest wielki obraz Włóczęgi Bożego — jak siebie nazywał ks. Kaszuba, zaś dzwon, który wybija każdą godzinę, otrzymał imię „Serafin” na cześć dawnego apostoła Wołynia.
Alojzy Kaszuba urodził się 17 czerwca 1910 roku na peryferiach Lwowa, a dokładniej na Zamarstynowie, w rodzinie robotniczej. Jego rodzice należeli do III Zakonu św. Franciszka i wychowali czwórkę swoich dzieci w klimacie głębokiej pobożności i wzajemnej miłości. Alojzy uczęszczał do V Państwowego Gimnazjum im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego we Lwowie, po czym wstąpił do zakonu. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1933 r. Ukończył także studia z zakresu filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po wybuchu II wojny światowej był proboszczem w Dublanach k. Lwowa, a później w różnych parafiach m.in. na Wołyniu i Polesiu. W 1944 roku był nominowany proboszczem parafii farnej w Równem. Dojeżdżał stąd do licznych, odległych parafii pozbawionych księży m.in. do Dubna, Korca, Ostroga, Sarn, Zdołbunowa etc. W 1958 r. władze sowieckie postanowiły pozbawić o. Serafina możliwości legalnego sprawowania kultu i prowadzenia działalności duszpasterskiej. Przymusowo został wymeldowany, a dalej nękany i nawet deportowany do Kazachstanu. W ostatnich latach życia chorował na gruźlicę. Zmarł podczas trudnej podróży z Równego do Lwowa. Jego ciało zostało znalezione przy biurku z brewiarzem w ręku. Najpierw ksiądz został pochowany na Cmentarzu Janowskim we Lwowie, a z czasem jego prochy zostały ekshumowane. Dzięki współbraciom z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów doczesne szczątki odważnego apostoła XX wieku znalazły w 2010 roku swoje miejsce spoczynku w nowej krypcie klasztornej w Winnicy. 9 października 2017 r. papież Franciszek podpisał dekret o heroiczności jego cnót i tym samym słudze Bożemu Serafinowi Kaszubie przysługuje odtąd tytuł Venerabilis Dei Servus – Czcigodny Sługa Boży.
Dla Równego odnowienie tej strony historii jest ważne jeszcze również dlatego, że w przyszłości miasto może otrzymać swego świętego, a będzie nim o. Serafin Kaszuba. Dzięki skromnemu kapłanowi, który swoje życie poświęcił niesieniu pomocy innym, wielu wiernych, pomimo komunistycznej przemocy, nie poddało się pesymizmowi i rozczarowaniu, zachowując wiarę w obecność Boga w ich życiu.
Andrzej Końko
Tekst ukazał się w nr 12 (424), 30 czerwca – 27 lipca 2023
Source: Nowy Kurier Galicyjski