Wspólnie z kolegami z dwóch uniwersytetów w Polsce naukowcy z Iwano-Frankiwska i Lwowa zrealizują jedyny na Ukrainie projekt utylizacji rtęci i jej pochodnych.
– W stowarzyszeniu, które realizuje projekt, jest 8 partnerów z 6 państw. Ze strony Polskiej jest to Politechnika Łódzka i krakowska Akademia Górniczo-Hutnicza im. S. Staszica, a ze strony ukraińskiej – Iwano-frankiwska akademia Jana Chryzostoma i Politechnika Lwowska. Wśród partnerów projektu są również Uniwersytet Evora (Portugalia), Centrum Innowacji (Grecja), Uniwersytet Camerino (Włochy), Centrum wirtualnych technologii (Holandia) – opowiada Oleg Biłous, wykonawczy menadżer projektu, prorektor ds. nauczania iwano-frankiwskiej akademii.
Projekt trwa trzy lata. Jego zadaniem było zmniejszenie zanieczyszczenia środowiska odpadami rtęci. W tym celu partnerzy planują przeprowadzenie kampanii informacyjno-oświatowej, mającej na celu zmianę zachowania społeczeństw z materiałami, mieszczącymi rtęć. Szczególna rola w tej dobrej sprawie przeznaczona jest Ukrainie, która dołączyła do międzynarodowej „Konwencji z Minamaty w sprawie rtęci”. Jak twierdzi Biłous, ta Konwencja jest międzynarodową umową, skierowaną na ochronę środowiska przed odpadami rtęci i jej pochodnych, prowadzącymi do skażenia środowiska. Te odpady są pochodzenia naturalnego. Konwencję nazwano na cześć japońskiego miasta Minamata, gdzie pod koniec lat 1950. prawie dwa tysiące mieszkańców otruło się oparami rtęci z wód przemysłowych. Wielu z nich, niestety, zmarło. Sensem Konwencji, którą ratyfikowało ponad 120 państw, jest ograniczenie wykorzystania rtęci w celu ochrony zdrowia ludzi i zapobieganie wypadkom śmiertelnym.
Koordynatorem projektu występuje Politechnika Łódzka. Kierownikiem programu jest profesor tej uczelni Wołodymyr Mocorow. Ma on kontakty osobiste z kierownikiem katedry teologii Akademii im. Jana Chryzostoma, Romanem Zawijskim.
– Wspólnie z Romanem Zawijskim i Natalią Marczuk, menadżerem projektu, brałem udział w spotkaniu organizacyjnym partnerów w Łodzi – kontynuuje Oleg Biłous. – Było to nasze pierwsze spotkanie, na którym określono kolejne etapy projektu, odpowiedzialność partnerów za poszczególne działy i zaprezentowano materiały naukowe na ten temat. Uzgodniliśmy również wspólne kontakty i spotkania on-line, na których omawiano wcielanie projektu w życie.
Jak twierdzi prorektor przykarpackiej uczelni, naukowcy jego uczelni odpowiadają za powstanie materiałów metodyczno-informacyjnych na temat obchodzenia się z rtęcią i jej pochodnymi. Planuje się wydanie ilustrowanych instrukcji w celu uniknięcia niebezpiecznych sytuacji. Wydania przygotowywane są do druku wspólnie z Politechniką Lwowską. Taka współpraca ma szczególny wymiar, bowiem we Lwowie są specjaliści, a w Iwano-Frankiwsku – teolodzy, przyszli kapłani, nauczyciele. Wydanie przewidziano w językach wszystkich partnerów projektu.
– Jest to kampania oświatowa – wyjaśnia Oleg Biłous. – Każde pytanie, dotyczące zachowania środowiska jest ważne dla teologów i kapłanów. Oprócz tego w strukturach Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej funkcjonuje biuro ds. ekologii, którego członkowie zostali włączeni do projektu. Więc w szkołach, uczelniach i świątyniach, wśród młodzieży, przez media i w organizacjach społecznych będziemy donosić informację o obchodzeniu się z rtęcią. Mowa tu nie tylko o termometrach rtęciowych, ale o tonometrach, akumulatorach, bateriach, ekranach monitorów, a nawet… o świecącym się obuwiu sportowym i różnego rodzaju biżuterii. Z tych rzeczy miliony Ukraińców korzysta co dnia i o tym, że te rzeczy mieszczą w sobie pochodne rtęci, mało kto wie. Jeżeli za przykład weźmiemy tylko znane nam termometry: w każdym mieści się około 2 gr. rtęci. Gdy trafi to do środowiska naturalnego, to skażeniu poddane zostanie około 6 tys. m sześc. powietrza. A gdy zepsuty termometr trafi na śmietnik i z czasem pochodne rtęci trafią do wód gruntowych – to skażenie będzie jeszcze większe.
Prezentacja projektu już miała miejsce w Iwano-Frankiwsku. Do projektu dołączyły władze. Zaowocowało to tym, że w urzędach miejskich Iwano-Frankiwska, Lwowa, Krakowa i Łodzi powstaną działy innowacyjnego podejścia do utylizacji rtęci i jej pochodnych. Na razie miasta zadbały o informację o należytym obchodzeniu się z rtęcią i jej pochodnymi. W Iwano-frankiwskim wydziale ds. sytuacji nadzwyczajnych przyjmowane są elementy mieszczące rtęć i przechowywane w bezpiecznych i zabezpieczonych miejscach. Dwa razy do roku są centralizowanie wywożone do dalszej utylizacji.
Sabina Różycka
Tekst ukazał się w nr 7 (419), 14 – 27 kwietnia 2022
Source: Nowy Kurier Galicyjski