Tadeusz Grabianka – słynny mistyk z Podola

(hrabiemu Caliostro coś takiego nawet się nie śniło)

Tadeusz Grabianka (1740-1807) jest najbardziej znaną mistyczną i zagadkową postacią historyczną pośród wszystkich Polaków, związanych z Ukrainą. Właśnie w Polsce jest właściwie jedyny. W orbicie jego burzliwego życiorysu znaleźli się europejscy monarchowie, rosyjscy carowie, papieże, wybitni politycy, uczeni, główni masoni i mistycy i nie mniej interesujące postacie z kart podręczników historii. Życie Grabianki jest gotową fabułą do mistyczno-przygodowego trillera czy pasjonującego serialu. Niestety objętość numeru gazety nie starczyłaby na przytoczenie opowieści o przygodach pana Tadeusza. Dlatego ograniczę się do kilku, według mnie, najbardziej ciekawych faktów…

Tadeusz Grabianka wsławił się przede wszystkim, jako „Król Nowego Izraela” (ta struktura znana jest też, jako „Iluminaci z Avignonu”, „Lud Boży”, „Nowe Jeruzalem”). Jest to dość interesujące mistyczne i ezoteryczne towarzystwo z obrzędami masońskimi. Powstało w Berlinie w 1779 r. i przeniosło swą działalność do Avignonu, by wreszcie osiąść w Petersburgu.

Na tle masońskich i około-masońskich struktur, które masowo pojawiały się w ówczesnej Europie, Avignońskie towarzystwo stało na uboczu. Po pierwsze, w odróżnieniu od tradycyjnych loży masońskich było międzynarodowe i łączyło Francuzów, Włochów, Anglików, Polaków, Niemców, Szwedów i nawet, Rosjan. Po drugie – przyjmowano do niego kobiety a nawet, dzieci. I to jeszcze nie wszystko. Wśród członków bractwa byli rzymscy katolicy, protestanci i prawosławni – co też nie było charakterystyczne dla innych loży masońskich.

Wyjątkowość „Nowego Izraela” polegała nie tylko na jego międzynarodowości i wielowyznaniowości. Ojcowie-założyciele (przeorzy Dom Perneti, Briumer i Tadeusz Grabianka) ukształtowali zadziwiającą grupę, którą łączyła różne kierunki zachodniej ezoteryki (w tym, swedenborgiaństwo, alchemię i arytmomanię) w dość zorganizowaną strukturę światopoglądową, podporządkowaną doktrynie tzw. „premilenianizmu” – chrześcijańskiej eschatologii: wierze, że Jezus fizycznie wróci na ziemię przed „złotym wiekiem” tysiącletniego pokoju. Premilenializm opiera się na Ewangelii od św. Jana (20:1-6), która zawiera opis tysiącletniego królestwa Jezusa.

Emanuel Swedenborg. Jego prace legły w podstawy teorii iluminatów, wikipedia.org

Swedenborgiańskie tłumaczenie premilenializmu opiera się na twierdzeniu, że Ponowne Przyjście już nastąpiło w sferze duchownej, a nie poprzez fizyczne przyjście Chrystusa i czas budowania Królestwa Bożego na Ziemi stał się faktycznym sensem istnienia powstałego w Avignonie towarzystwa iluminatów, co wyraźnie odbiło się w jego nazwie „Nowy Izrael”. Przeprowadza się tu analogię pomiędzy powstaniem z woli Bożej „Starego Izraela” i nowym królestwem Bożym, jakie ma powstać po ponownym przyjściu Jezusa Chrystusa, które – według Swedenborga – nastąpiło już w 1757 r. (w rzeczywistości wszystko jest o wiele bardziej złożone, ale uprościmy to).

Głównym rdzeniem, wokół którego koncentrowała się działalność iluminatów, była tzw. „korespondencja z Niebem”, przy pomocy której otrzymywano proroctwa. Odbywało się to tak: (Wspomnijmy tu najważniejsze proroctwo Grabianki, które stało się podstawą jego tytułu „królewskiego”) proroctwo to dotyczyło tego, że Tadeusz Grabianka „zostanie królem polskim; wewnętrzne nieszczęścia zniszczą Rosję i Katarzynę II; wówczas podbije on Imperium Tureckie, a potem wyniszczy wszystkich Turków, posiądzie Azję i część Afryki; przeniesie stolicę do Jerozolimy, do której królowie ziemscy przyjdą do niego na pokłon i będą czerpać z jego Boskiej Mądrości, jako od nowego Salomona i jego uczniowie zostaną władcami tych królów i będą obsypani skarbami świata”.

Władza Grabianki – Króla Nowego Izraela nad adeptami przewyższała nawet władzę zwykłych monarchów nad podległymi i była absolutną – był ponad prawem, a inni członkowie towarzystwa nie mieli prawa oceniać jego uczynków. Ba, adepci bez błogosławieństwa i pozwolenia „króla” nie mieli prawa do zawarcia małżeństwa czy pójścia na służbę państwową. To ostatnie było ganione. Jak każdy ówczesny monarcha, Grabianka miał też dodatkowe tytuły: „Ulubiony pierworodny Boga i Marii”, Syn uczennicy Najwyższego”, „Ojciec mądrości, w którym żyje Głos Boży”, itd. W czasie dokonywania obrzędów i sakramentów adepci służyli mu na kolanach, bili przed nim pokłony i prosili o błogosławieństwo. Interesujący jest taki fakt: pośród tych, którzy klęczeli przed Grabianką byli książę Karol Sedermanlandzki – późniejszy król Szwecji Karol XIII i król Norwegii, też o imieniu Karol, II.

Mikołaj Repnin, niszczyciel polskiej państwowości i adept Nowego Izraela, wikipedia.org

Jednak najbardziej wybitną jest postać księcia Nikołaja Repnina. W „Wikipedii” napisano o nim:

„…W latach 1764–1768 rosyjski poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny w Warszawie i w tym czasie sprawujący faktyczną władzę nad Rzeczpospolitą, jako bezpośredni wykonawca woli Katarzyny II. Przyczynił się walnie do rozpadu polsko-litewskiej państwowości. Jako poseł nadzwyczajny otwarcie ingerował w sprawy niepodległej Rzeczypospolitej i przez dłuższy czas budził nienawiść wśród polskich patriotów. W polskiej historiografii pełni rolę antybohatera – bezlitosnego satrapy i niszczyciela narodowej państwowości”.

A teraz proszę wyobrazić sobie taką groteskową sytuację: ten, który prawie nogą otwierał drzwi osobistego gabinetu króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, który porywał polskich senatorów i biskupów, godzinami płaszczył się przed szlachcicem z Podola!

Oficjalnie większość braci i sióstr Nowego Izraela było katolikami, ale był to bardzo specyficzny kult jedynie z elementami wiary katolickiej. W 1798 r. iluminaci zakończyli budowę własnej świątyni, opartej o plan świątyni Salomona. Nie było w niej jednak Arki Przymierza, lecz ołtarz z czterema krzyżami – na cześć Boga Ojca, Ducha Świętego, Jezusa Chrystusa i Panny Maryi. Matkę Boską iluminaci uważali za czwartą osobę Boską Trójcy Świętej (według nich – Czwórcy Świętej). W tym przypadku postarał się o to osobiście Grabianka, znany jest bowiem w świecie nadzwyczajny kult Matki Boskiej w Polsce. To właśnie kardynalnie różniło grupę Grabianki od ortodoksyjnych swedenborgianistów, dla których nie do przyjęcia był rozgałęziony kult maryjny i koncepcja Św. Trójcy jako Czwórcy czczonej w Nowym Izraelu. Oprócz ołtarza z czterema krzyżami stał tam również siedmioramienny świecznik – tak jak u Żydów.

Nabożeństwa w świątyni odbywały się według księżycowego kalendarza, posiadającego 13 miesięcy. Odpowiednio do tego przypisane były święta iluminatów. W świątyni składano ofiarę według obrządku katolickiego – z chleba i wina.

W 1799 r. stało się jasne, że Dyrektoria kończy swe ostatnie dni. Nad horyzontem wznosiła się gwiazda Bonaparte’a. Grabianka był człowiekiem mądrym i, zrozumiawszy, że pod Napoleonem dla jego Królestwa nie będzie miejsca, zawczasu przygotował się do przenosin. 28 października 1799 r. Król Nowego Izraela zebrał w świątyni wszystkich poddanych i ogłosił, że za swoje grzechy zostaną na rok oddzieleni od wiary. Nakazał wiernym jak najprędzej opuścić świątynię, bo… ma zjawić się w niej sam Stwórca i może spopielić zwykłych śmiertelników. Grabianka opuścił świątynię jako ostatni i zamknął za sobą drzwi. Jak się okazało – na zawsze.

Skłonny do symbolizmu i mistyki zamknął drzwi świątyni w dniu swoich imienin – 28 października w dniu Apostoła Tadeusza – niebieskiego patrona Tadeusza Grabianki. Po dojściu Napoleona do władzy Towarzystwo Avignońskie niebawem zakończyło swą działalność.

Droga do kazamatów fortecy Pietropawłowskiej

W 1805 r. Tadeusz Grabianka pojawia się w Petersburgu. Idea przeniesienia się do Rosji miała swoje przesłanki. Po pierwsze, w tym czasie stosunki pomiędzy Petersburgiem a Paryżem były wrogie. Odpowiednio francuscy kredytorzy mogli jedynie słać gniewne pisma (nie wiadomo, czy dochodziły). Oprócz tego w wyniku rozbiorów Polski resztki jeszcze nie sprzedanych majątków Grabianki znalazły się na terenie Rosji.

Co najważniejsze – wśród arystokracji rosyjskiej nie brakowało zwolenników i adeptów avignońskich iluminatów, którzy wstąpili do towarzystwa w chwili szczytu jego popularności. Już wspominaliśmy geniusza Zła w Polsce i jednego z najwyższych urzędników Imperium, księcia Mikołaja Repnina. W Petersburgu Grabianka szybko zebrał wokół siebie dość pokaźną grupę masonów z różnych loży. W chwili jego aresztowania należało do niej około 60 najwybitniejszych arystokratów Rosji. Król Nowego Izraela przyciągał swoich zwolenników opowieściami o „korespondencji z Niebem”, rozmowach z aniołami, i nowymi proroctwami. Na przykład, opowiadał, że Antychryst urodził się dawno i już ma 14 lat, a koniec świata nastąpi w 1835 r. Przy tym interesujące jest to, że żadnego z nowych rosyjskich adeptów Grabianka nie wtajemniczał całkowicie w swą naukę. Tłumaczył to tym, że dopóki świątynia w Avignonie jest zamknięta, jest to niemożliwe. Jednak odbierał stosowne przysięgi i, co nie mniej ważne, poparte sporymi sumami. Część pieniędzy Grabianka przesyłał do Avignonu na opłatę swych długów, co świadczyło o tym, że nie miał zamiaru dłużej zatrzymywać się w Rosji.

Możliwe, że petersburska filia „towarzystwa z Avignonu” nadal pozostawałaby salonową rozrywką arystokratów, ale na nieszczęście Grabianki do jego działalności dołączył ober-prokurator Świętego Synodu książę Aleksandr Golicyn.

Aby przybliżyć wielkość tej postaci przypomnijmy, że po kasacie przez Piotra I patriarchatu Cerkwią w Rosji kierował tzw. Święty Synod – poległy rządowi Imperium organ, pełniący funkcję patriarchatu. W imieniu cara strukturą tą kierował ober-prokurator. Oficjalnie do składu Synodu nie należał, ale faktycznie sterował całą jego działalnością. Odpowiednio, osoba kierująca całą ideologiczną dziedziną w Rosji była pod wpływem zachodniego „proroka”. Ta sytuacja wielu zatrwożyła – w tym i cara Aleksandra I.

Hrabia Mikołaj Nowosilcew – główny wróg masonów i iluminatów, wikipedia.org

25 stycznia 1807 r. w Sankt Petersburgu powstał z rozkazu cara Komitet ochrony bezpieczeństwa społecznego. Zamysł przedstawił jego główny architekt hrabia Nikołaj Nowosilcew i miał on na celu „odwrócenie i wykorzenienie złych zamiarów podstępnego rządu francuskiego”. Przypomnę, że Nowosilcew był najbliższym zaufanym Aleksandra I. W tajnych statutach oficjalnej decyzji dokładnie wskazano, że największe zagrożenie dla Rosji stanowią „tajne towarzystwa pod nazwą iluminatów i martynistów, które sponsorowane są przez Francję, aby szerzyć rujnację i dezorganizację”.

 

Niedługo po założeniu Komitetu hr. Nowosilcew skarży się w liście do monarchy, że „…nasze kancelarie pełne są marynistów, izraelitów, iluminatów i niegodziwców wszelkich odmian”. Ze słów tych widać dobrze, że komitet powstał przede wszystkim po to, by rozprawić się z towarzystwem Grabianki, które według carskich urzędników, przedstawiało zagrożenie dla bezpieczeństwa Imperium.

W orbicie wpływu Nowego Izraela, oprócz Golicyna, znaleźli się bracia cara – Konstanty (oficjalny następca tronu) i Mikołaj (przyszły car Mikołaj I). Należy też zaznaczyć, że poprzez swego wychowawcę i adepta iluminatów, dyplomatę, masona i wiceadmirała Sergieja Pleszczejewa, pod znacznym wpływem ideałów Grabianki był car Paweł I.

Dzieło Barruela „Memoirs Illustrating the History of Jacobinism”, które legło w podstawy „teorii spiskowych”,
co fatalnie odbiło się na życiu hr. Grabianki, varshavskycollection.com

Przemianę niewinnego w zasadzie stowarzyszenia miłośników ezoteryki, mistyki i podobnych bzdur w podstępnych okrutnych rusofobów zawdzięczamy francuskiemu jezuicie Augustinowi Barruelowi (1741-1820) – „odkrywcy” i głównemu głosicielowi konspirologii i „teorii spiskowych”. Wszyscy obecni konspirolodzy są godnymi pożałowania jego epigonami. Barruel w swoim dziele „Memoirs Illustrating the History of Jacobinism” (Wspomnienia, ilustrujące historię jakobinizmu), która ukazała się w 1798 r. w Londynie, twierdził, że Francuska Rewolucja wydarzyła się w wyniku umyślnego spisku w celu obalenia tronów, ołtarzy (czyt. Kościoła) i arystokratycznego społeczeństwa w Europie. Ten spisek przygotowała koalicja filozofów, masonów i iluminatów. To oni są podstępnymi niegodziwcami i stworzyli system, który przejęli szkaradni jakobini. O towarzystwie Grabianki napisano tam:

„Adepci nazywali się Iluminatami. Nie zważając na ateizm i materializm swego pana, Grabianki, naśladowali jego przykład, stale mówili o Bogu i duchach. Ich siedlisko było w Avignonie. Iluminaci Szwecji, Avignonu i Lionu połączyli się w najstraszniejszą lożę i stworzyli najokrutniejszy trybunał dla królów…, szykowali trucizny i ostrzyli miecze”.

Były to, oczywiście, brednie, które nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Przypomnijmy, iluminaci i Grabianka osobiście w czasie terroru jakobińskiego ryzykując życiem ratowali zakonników i kapłanów, przeor Dom Perneti (prawa ręka Grabianki) został uwięziony, a sam hrabia cudem uniknął aresztowania i prawdopodobnie gilotyny jedynie dzięki upadkowi reżymu jakobinów. O jakim niszczeniu tronów mogła być mowa, kiedy sam hrabia marzył o polskiej koronie? Pomimo tych bzdur dzieło ojca współczesnej konspirologii zdobyło popularność i zostało przetłumaczone na języki angielski, włoski, hiszpański, szwedzki i rosyjski (w 1805 r.). Wygłoszone w nim idee nadal są popularne wśród współczesnych adeptów „teorii spiskowych”.

Twierdza Pietropawłowska w Petersburgu, gdzie zmarł Tadeusz Grabianka, wikipedia.org

Na nieszczęście dla Grabianki wielu wpływowych ludzi na poważnie przyjęło tezy Augustyna Barruela. Niemal od razu po powstaniu Komitetu – 6 lutego 1807 r. – Grabianka został aresztowany. Początkowo był pod aresztem domowym, a z czasem – na osobisty rozkaz cara – przeniesiono go do twierdzy Pietropawłowskiej. Z materiałów jego sprawy wynika, że oprócz zarzutów szerzenia „masoństwa w duchu katolickim” głównymi winami, o które oskarżano Grabiankę były udział w spisku z Bonapartem i próby połączenia chrześcijańskich praw z żydowskimi. Interesujące, że wysunięte zarzuty zostały zebrane i przedstawione prokuraturze przez Pierre Péchard-De-Schamps’a, francuskiego radcę sądowego, pracującego dla Komitetu i jednocześnie wielkiego miłośnika konspirologii i teorii spiskowych Augustyna Barruela.

Grabianka zmarł nie doczekawszy się sądu 6 października 1807 r. Istnieje nie bezpodstawna wersja, że został otruty.

Ironia losu nr 1 – pochowano Tadeusza Grabiankę w krypcie kościoła św. Katarzyny, obok jego wiecznego wroga – ostatniego króla Rzeczypospolitej, Stanisława Augusta Poniatowskiego (hrabia szczerze wierzył, że ten odebrał mu koronę).

Ironia losu nr 2 – niebawem po śmierci Grabianki, dzięki swemu otoczeniu car Aleksander I – faktyczny morderca hrabiego, sam w znacznym stopniu popadł pod wpływy iluminatów.

Wśród mistyków XVIII w., Grabianka jest bardziej interesującym i o większym znaczeniu niż słynny hrabia Cagliostro. Po prostu ten ostatni miał więcej szczęścia do reklamy – Aleksander Duma-ojciec rozsławił go, będąc wybitną osobowością. Ale w parze Grabianka-Cagliostro nie wszystko jest takie proste.

Zamek w Sutkowcach. Dawna rezydencja Tadeusza Grabianki, rys. Napoleon Orda, dc439.4sync.com

Czy Grabianka – to słynny hrabia Cagliostro?

Allesandro Cagliostro był bardzo tajemniczą postacią – przez dłuższy czas jedynie ludzie z najbliższego otoczenia „maga” i „czarodzieja” wiedzieli, kto ukrywa się pod tym pseudonimem. Dopiero po aresztowaniu awanturnika wypłynęło na jaw jego prawdziwe imię – Giuseppe Belsamo. Wcześniej wielu mu współczesnych uważało, że za nazwiskiem Cagliostro ukrywa się… Tadeusz Grabianka!

Hrabia Alessandro Cagliostro, interesnyefakty.org

Zauważmy, że Grabianka też lubił używać „hrabiowskich” pseudonimów i często występował jako „hrabia Polski”, czy „hrabia Sutkowski” (od jego rezydencji w Sutkowcach). Najczęściej jednak figurował jako „hrabia Ostap” (Comte Ostap) – od rezydencji w Ostapkowcach koło Gródka Podolskiego. Ba! Nawet na początku XX wieku bibliotekarz i kurator słynnego Muzeum Masonerii w Londynie Gordon Gillz szczerze uważał, że pod „hrabią Cagliostro” ukrywał się Tadeusz Grabianka, a nie jakiś tam nieznany „Belsamo”. Są świadectwa, że nawet hrabia Cagliostro czasami przedstawiał się jako… Tadeusz Grabianka! Samuel Besvick – znany badacz ruchów masońskich w XVIII w., w swych pracach podkreślał, że Cagliostro miał występować na zebraniach filaretów pod pseudonimem „Mosmy”, „św. Geurmena”, lub po prostu… – Grabianki! W swojej książce „Obrzęd Swedenborga i wielcy masoni XVIII w.” (Nowy Jork, Wydawnictwo Masonów,1870 r.) twierdził znów, że słynny hrabia Cagliostro i Grabianka – to ta sama postać historyczna. Czytamy w niej:

„Podczas swych licznych podróży on (Cagliostro) przyjmował imię Pelletrini. Wśród angielskich zwolenników Swedenborga znany był jako hrabia Sutkowski, w Avignonie jako hrabia Grabianka, ale ogólnie był znany, jako hrabia Cagliostro”.

Jest to nieco zaplątane. Ale fakt, że sam hrabia Cagliostro w celu zwiększenia swego autorytetu udawał czasem szlachcica z Podola – jest wymowny. Oceniać postaci Tadeusza Grabianki nie będziemy. W znacznym stopniu był produktem duchowych, filozoficznych i mistycznych poszukiwań, charakterystycznych dla XVIII w. Nie jest ważne czy była to postać pozytywna, czy negatywna, ale ważne jest, że był osobowością interesującą i nadzwyczaj wybitną.

Dmytro Poluchowycz

Tekst ukazał się w nr 8 (420), 28 kwietnia – 15 maja 2023

Source: Nowy Kurier Galicyjski